Czy detoks organizmu ma sens? A może są lepsze sposoby na oczyszczenie ciała?
Wraz z początkiem Nowego Roku wielu z Was podejmie decyzje o zrzuceniu paru zbędnych kilogramów, skorzystaniu z leżącego w szufladzie karnetu na siłownię, zmianie diety a może nawet zastosowaniu jakiegoś detoksu. Przecież to teraz takie modne i o detoksie słyszy się na każdym kroku. Tylko czy detoks ma jakikolwiek sens? A może jego działanie bardziej szkodzi niż pomaga? Jeżeli temat Was zainteresował czytajcie dalej.
Spis treści
Detoks organizmu – co to takiego?
Z definicji detoksykacji można wyczytać, że jest to nagłe odstawienie substancji uzależniającej np. narkotyków lub alkoholu, połączone z leczeniem farmakologicznym oraz terapią psychologiczną. Cała terapia ma na celu odtrucie i oczyszczenie organizmu.
Potocznie detoksem nazywa się też diety oczyszczające organizm. Obiecują one oczyszczenie w kilka dni ciała z toksyn zalegających w przewodzie pokarmowym, wątrobie i innych narządach oraz pozbycie się zbędnych kilogramów. W tym kontekście toksyny to substancje pochodzące z wody, powietrza, pożywienia, alkoholu, papierosów, leków oraz kosmetyków, które nam szkodzą. Szczególnie, gdy dostarczane są w nadmiarze.
Objawy zatrucia
Zwolennicy i propagatorzy detoksu do objawów zatrucia toksynami zaliczają:
- zmęczenie
- osłabienie odporności
- bóle głowy i migreny
- alergie
- problemy skórne
- depresję
A nawet choroby nerek, wątroby, stwardnienie rozsiane czy nowotwory.
Wspomnę Wam tutaj, że te same objawy spowodowane są przez np. zaburzenia we florze bakteryjnej jelit.
Samooczyszczanie się organizmu
Nasz organizm posiada zdolność naturalnego pozbywania się substancji szkodliwych i wykorzystuje do tego różne organy oraz substancje:
- wątroba pełni wiele funkcji m.in. neutralizuje toksyny (pochodzących z alkoholu, innych używek czy leków) oraz przekształca amoniak w mocznik. Od stanu wątroby zależy jej zdolność do detoksykacji
- nerki wraz z moczem usuwają szkodliwe produkty przemiany materii
- skóra – to przez nią, wraz z potem, pozbywamy się toksyn
- płuca – przez oddychanie uwalniamy część toksyn
- glutation – jest organicznym związkiem chemicznym występującym w naszych komórkach. W skrócie – ma właściwości antyoksydacyjne i chroni komórki przed działaniem toksyn, np. neutralizuje pestycydy. Występuje głównie w wątrobie, nerkach, soczewce oka. Syntetyzowany jest w komórkach naszego ciała. Można wspomóc jego „produkcję” przez dostarczanie witaminy C, E oraz beta-karotenu oraz jedzenie awokado, cebuli, czosnku czy roślin z rodziny kapustowatych (jarmużu, brukselki, kolorowych kapust, brokułów)
- bakterie jelitowe – też mają swój wkład w metabolizowaniu i usuwaniu szkodliwych bakterii, pasożytów i substancji
Jednak gdy nasz organizm atakowany jest toksynami z każdej strony, to mechanizmy obronne i oczyszczające stają się mało wydajne.
Najbardziej restrykcyjne sposoby na detoks organizmu – jakie mogą wywołać skutki?
Nasz organizm można porównać do bardzo skomplikowanej i niezwykle precyzyjnej maszyny. Niektórzy uważają, że jeżeli zostanie ona zanieczyszczona i przestanie prawidłowo działać, to należy ją oczyścić. Problem w tym, że maszyny tej, czyli naszego ciała, nie można na czas detoksu wyłączyć. Ona cały czas żyje i działa a do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje całej masy makro oraz mikroelementów dostarczanych wraz z pożywieniem.
Dlatego właśnie restrykcyjny detoks nigdy nie będzie najlepszym rozwiązaniem.
1. Głodówka
Przez wielu uznawana jest za bardzo dobry sposób na pozbycie się toksyn i oczyszczenie organizmu. Jej przeciwnicy wymieniają szkody, jakie może wyrządzić w organizmie nawet kilkudniowa głodówka. I trudno się z nimi nie zgodzić. Bowiem podczas głodówki:
- zaburzony zostaje proces trawienia. Gdy organizm nie dostaje pokarmu zaczyna zużywać zmagazynowane węglowodany (glikogen) a potem trawić białka. Do tego same tłuszcze trawione są dopiero po około tygodniu od rozpoczęcia głodówki i przy tym są trawione nieprawidłowo (bez podaży węglowodanów) więc dochodzi do ketozy. Powoduje ona zakwaszenie organizmu przez zachwianie jego równowagi kwasowo-zasadowej. A stąd już prosta droga do osłabienia odporności, zaburzeń świadomości, odwodnienia, zaburzeń metabolizmu
- organizm uczy się magazynować energię. Skoro został nastawiany na tak drastyczny jej niedobór, to naturalną reakcją obronną będzie zwolnienie metabolizmu i przestawienie się w tryb oszczędzania. Dodatkowo przy następnej okazji, np. kiedy nie będzie czasu na regularne jedzenie posiłków, wszystko co dostanie również będzie magazynował
- spada odporność organizmu. Bez regularnego dostarczania białka, witamin i minerałów organizm nie ma z czego syntetyzować przeciwciał. Zaburzeniu ulega również flora bakteryjna jelit – a to tutaj zlokalizowana jest potężna część naszego systemu odpornościowego
- organizm nie dostaje niezbędnych składników do regeneracji komórek. Co sekundę uszkodzeniu ulega tysiące o ile nie setki tysięcy komórek a mają na to wpływ również toksyny oraz stres oksydacyjny. Walkę z nimi podejmują dostarczana z pożywieniem antyoksydanty. Podczas głodówki ich podaż zostaje ograniczona do zera.
2. Płynne diety
Dieta sokowa (owocowa, warzywna czy mieszana) obiecuje odciążenie układu pokarmowego i oczyszczenie organizmu. Jeden dzień takiej diety nie zaszkodzi. Gorzej jak wprowadzana jest na dłużej i sama nie dostarcza przy tym wystarczającej ilości kalorii (więc spowolni metabolizm), makro składników (białka, tłuszczów) oraz błonnika. O ten ostatni będzie trudno w sokach wyciskanych w sokowirówce. Dostarczą one za to dużo cukrów prostych. Najlepsze będą koktajle miksowane w blenderze kielichowym – w nich zostanie błonnik, który reguluje między innymi wchłanianie cukrów oraz jest pożywką dla dobrych bakterii jelitowych.
3. Mono diety
Dieta kapuściana, ryżowa, jabłkowa, serowa, bananowa czy inne tego typu sprowadzają się do jedzenia jednego, głównego składnika. Jest on bazą dla wszystkich dań spożywanych w ciągu wskazanego okresu. I znowu – wadą takiej diety będzie ograniczenie podaży składników spożywczych do jednego lub kilku wybranych. Taka dieta NIE MOŻE być dobra dla organizmu. Każda dieta ograniczająca prowadzi bowiem do niedoborów żywieniowych.
Czy detoks organizmu może mieć sens? Owszem:
- kiedy jest wstępem do zmian w żywieniu a nie jedynie chwilową fanaberią z okazji Nowego Roku, wiosny czy nadchodzącego ślubu.
- jeżeli zostanie przeprowadzony sensownie, z odpowiednim przygotowaniem i planem na przyszłość co do zmiany żywienia
- kiedy w jego trakcie organizm będzie dostawał wszystkie niezbędne makro i mikro składniki
Co łączy detoks ze zdrową dietą?
Większość diet oczyszczających posiada wspólne cechy z zaleceniami dotyczącymi zdrowego żywienia przy chorobach cywilizacyjnych (otyłości, nadciśnieniu, cukrzycy typu II) czy chorobach autoimmunologicznych:
Unikanie:
- cukru (w słodyczach, słodzonych napojach oraz produktach, w których się go nie spodziewacie)
- alkoholu
- nadmiaru soli
- ograniczenie lub rezygnacja z nabiału i mięsa
- ograniczenie lub rezygnacja z pszenicy – lub nawet szerzej – z glutenu
- unikanie wysoko przetworzonej żywność, które zawiera barwniki, konserwanty i polepszacze smaku
Jedzenie głównie:
- świeżych warzyw
- owoców
- kasz
- nasion
- orzechów
- oraz jak najmniej przetworzonej żywności
Więc po co przechodzić jakikolwiek detoks skoro zaraz po nim wrócicie do codziennej diety? Czy nie lepiej jest zmienić nawyki żywieniowe na te uznane za zdrowsze i już pozostać przy nich? Zastosować sobie taki „DOŻYWOTNI DETOKS”.
To nie jest takie trudne jak Wam się wydaje. Owszem – wymaga cierpliwości ale efekty pozostają na dłużej.
Jak zacząć się zdrowo odżywiać bez drastycznego detoksu i głodówek?:
1. Zrezygnujcie z cukru
Do słodkiego smaku jesteśmy przyzwyczajeni od pierwszych dni życia. Słodkie jest mleko naszych matek a później od cukru już się nie możemy uwolnić. Jest wszędzie – praktycznie w każdym przetworzonym produkcie spożywczym. Każdy z Was, kto próbował diet oczyszczających wie, że najgorszy jest pierwszy tydzień po odstawieniu cukrów prostych oraz owoców i soków owocowych. Rozdrażnienie i brak siły mogą nie jedną osobę zniechęcić do utrzymania diety. Ale warto przetrzymać ten jeden tydzień by w kolejnym wróciła energia a wraz z nią mniejsza ochota na słodkie. Detoksu cukrowego nie przeprowadzicie na diecie sokowej czy sokowo-warzywnej.
2. Ograniczcie spożycia soli
O szkodach jakie wyrządza nadmierne jedzenie soli rozpisałam się już w jednym artykule. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że odstawienie soli jest najbardziej uciążliwe przez pierwsze 3-4 dni. W tym czasie nie dosalacie kanapek, ziemniaków czy gotującego się ryżu. Odstawiacie też kiszonki, wędliny, pieczywo czy inne produkty z wysoką zawartością soli. Po około 2-3 tygodnia kubki smakowe zaczynają zupełnie inaczej odbierać bodźcie pochodzące z żywności. Okazuje się, że pomidor czy seler naciowy są wściekle słone (naturalnie) a ziemniaki tak słodkie, że ma się ochotę je jeść na kilogramy. Polecam choć raz w życiu przejście na detoks solny. Będziecie mieli okazję smakować warzywa czy owoce dokładnie takie jakimi są. A co więcej – nabierzecie ochoty na używanie dużo większej palety przypraw. Po odstawieniu soli w naszym domu na stałe zagościła chilli.
3. Co do alkoholu to nie muszę chyba nikogo przekonywać?
Że jest dla naszego organizmu toksyną. A dodatkowo do diety wnosi duże ilości kalorii. Odstawiając alkohol dacie odetchnąć wątrobie a z czasem zobaczycie kilka centymetrów mniej w pasie.
4. Co z mięsem i nabiałem?
Mają tyle samo przeciwników co zwolenników. Ja, choć z wielu powodów wyeliminowałam je ze swojej diety już jakiś czas temu, w tym artykule odniosę się wyłącznie do znajdujących się w nich szkodliwych składników. A tych najwięcej znajdziecie w produktach wysoko przetworzonych. Wędliny często faszerowane są solą i innymi konserwantami. W produktach mlecznych znajdziecie cukier (szczególnie w tych odtłuszczonych) oraz konserwanty. Jeżeli już decydujecie się na jedzenie mięsa czy nabiału to wybierajcie produkty jak najmniej przetworzone i z jak najmniejszą ilością składników. Oczywiście pochodzące ze sprawdzonych źródeł, które podczas chowu zwierząt nie używają antybiotyków. Szerzej o antybiotykach pisałam w tym artykule.
5. Unikać glutenu czy może raczej pszenicy?
Tak – wiem. Rozmowa o glutenie to jak dyskusja o polskiej polityce. Zawsze wywołuje totalną burzę. Ja glutenu nie odstawiłam w 100% – nie mam celiakii. Odstawiłam za to pszenicę zwyczajną – zaznaczam to, żeby mi znowu ktoś nie zarzucił, że jestem nieprecyzyjna bo przecież orkisz wcinam. Otóż pszenica mnie zamula – fizycznie i psychicznie, dlatego właśnie jej nie jem. A jak już zjem np. w pierogach czy bagietce w Krakenie, to wiem co mnie po takiej uczcie czeka. Pszenica jest obecnie najbardziej zmodyfikowanym zbożem uprawianym na Ziemi. Ma więcej glutenu i węglowodanów niż ta uprawiana 50 lat temu. Odstawcie pszenicę na tydzień – dwa. Zobaczcie co się zmieni. Bo jestem pewna, że zmianę odczujecie. A jak potrzebujecie więcej informacji o oddziaływaniu pszenicy na nasze ciało, w tym mózg, polecam książkę „Dieta bez pszenicy”.
6. Podstawa to regularne nawadnianie
Woda pomaga w oczyszczaniu organizmu. To dzięki niej wypłukiwane są z niego toksyny i pozostałości metabolizmu. Nawadniać możecie się pijąc: czystą wodę, herbaty, napary z ziół (tu z ilością bym nie przesadzała) ale również jedząc owoce czy zupy.
7. Zioła wspomagają oczyszczanie
Tylko pamiętajcie – każde zioło ma w swoim zakresie działania znane i te jeszcze niezbadany. Nie należy przesadzać z ilością wypijanych dziennie ziół. Absolutnie nie należy popijać nimi leków ponieważ mogą wystąpić szkodliwe dla zdrowia interakcje. Nie polecam też używać tzw. herbatek przeczyszczających. One prowadzą tylko do jednego – totalnie rozleniwiają jelita.
- moczopędne zioła – mniszek lekarski czy skrzyp polny
- zioła na wątrobę – ostropest plamisty czy dziurawiec
- zioła pobudzające soki trawienne – mięta, koperek, napar z kminku
8. Pamiętajcie o przyprawach
Tu znajdziecie więcej szczegółów o niektórych przyprawach, które mają wyjątkowo mocne działanie na układ pokarmowy. Wspomagają wydzielanie soków trawiennych, podkręcają metabolizm i pomagają w szybszym oczyszczaniu się organizmu. Podobne działanie wykazuje pikantna papryka czy czarny pieprz. Warto włączyć je do codziennej diety
P.S.
Wszystkie publikacje na blogu są moimi osobistymi opiniami i należy je (plus wskazywane przeze mnie źródła) traktować informacyjnie. Nie mogą one zastąpić porady pracownika służby zdrowia.
Materiał promocyjny.
Wydaje mi się, ze jednak przez skóre nie wydalamy toksyn. Pot zawiera podobno bardzo niewielkie ich ilosci. 🙂
Wraz z potem wydalane są szkodliwe związki tj: mocznik, kwas moczowy i amoniak.