Wrocław – Mahi Mahi | tajska kolacja
Tego dnia nie dogadaliśmy się z kolegą z pracy – on chciał iść do tajskiej, o której mu wcześniej opowiadałam a ja w głowie miałam to jak przechodziliśmy ulicą Ofiar Oświęcimskich i mówiłam „ooo.. tu musimy wrócić). On myślał o Baszcie (post znajdziecie tutaj) a ja o Mahi Mahi. Efektem tego nieporozumienia była całkiem smaczna kolacja:) Wnętrz Mahi Mahi to ciężkie i ciemne drewniane meble, przytłumione oświetlenie oraz złoty wizerunek Buddy