Weekend w Wiedniu dzień 2 | Cafe Imperial, Leopold Museum, Biblioteka Narodowa
Trzy dni w Wiedniu to za mało, żeby zobaczyć wszystkie polecane turystom miejsca. Dlatego my skupiłyśmy się na dziełach Klimta i jedzeniu. Przy okazji zaszłyśmy do przepięknej sali Biblioteki Narodowej i jeszcze kilku ciekawych miejsc. Oto weekend w Wiedniu dzień 2.
Spis treści
Jeżeli jeszcze nie czytaliście pierwszej części przewodnika po Wiedniu to teraz jest czas na nadrobienie zaległości. A potem wróćcie do opisu drugiego dnia naszego popytu w stolicy Austrii.
.
Okolice hotelu
W pierwszej części przewodnika wspomniałam Wam, że nocowałyśmy w hotelu EXE Vienna w dzielnicy Hernals. Z hotelu do stacji metra Alserstraße można przejść spacerkiem w 5 minut. Przystanek tramwajowy (linia nr 2), którym dojedziecie pod sam budynek Opery znajduje się około 10 minut spacerkiem. Właśnie dzięki temu, że nie jeździłyśmy tramwajem nr 44 spod hotelu trafiłyśmy na rewelacyjne miejsce oddalone jedną uliczkę od EXE Vienna.
Przy placu Yppenplatz (zdjęcie poniżej) znajdują się liczne kawiarenki, bary i restauracje. W weekendy można tu trafić na pchli targ, rękodzieła lokalnych twórców, cudowne grafiki a wieczorami na muzykę graną na żywo. Wieczorem wróciłyśmy tu na przekąski i wino.
A kierując się w stronę tramwaju nr 2 (przystanek na rogu ulic Brunnengasse i Neulerchenfelder) przejdźcie uliczką Brunnengasse, wzdłuż której znajduje się targ ze świeżymi warzywami, owocami, serami, kwiatami. Ach – aż szkoda, że wylatywałyśmy następnego dnia i tylko z bagażem podręcznym.


.
WEEKEND W WIEDNIU – DZIEŃ 2
Plan na drugi dzień był prosty:
- Cafe Imperial na kawę i ciastko
- Muzeum Leopoldów na Klimta
- Lunch w pobliżu Kwartału Muzeów
- Biblioteka Narodowa
- Kolacja z winem
I tak też się stało.
.
1 PUNKT DNIA – CAFE IMPERIAL
W Hotelu Imperial miałam przyjemność nocować rok wcześniej. W tym roku, korzystając z zaproszenia, wybrałyśmy się tam na ciasto i kawę.
Jeżeli tylko pogoda będzie Wam sprzyjać to polecam usiąść w ogródku Cafe Imperial. Bo choć mieści się on przy ulicy to cicho tu i przyjemnie. Delektujcie się pyszną kawą i tortem przekładanym marcepanem.


.
2. MUZEUM LEOPOLDÓW
Muzeum Rudolfa i Elżbiety Leopoldów (Leopold Museum) mieści się w Kwartale Muzeów (MuseumsQuartier). Dzieła Gustawa Klimta są tu wystawiane w ramach stałej ekspozycji. Dodatkowo od Marca 2019 można tu zwiedzać wystawę Wiedeń 1900 – narodziny modernizmu. A na niej dzieła przedstawicieli wiedeńskiej secesji m.in. Klimta, Mosera, Molla, Hoffmanna – obrazy, plakaty, sztukę użytkową.
Przejście przez 4 piętra muzeum zajęło nam około 3 godzin. Nie spieszyło nam się.








.
PUNKT 3 – OBIAD
Szukając miejsca na obiad w pobliżu Kwartału Muzeów skorzystałyśmy z podpowiedzi Google Maps. Wyszło całkiem ciekawie.
Trafiłyśmy do restauracji Amerlingbeisl z przepięknym ogródkiem. Zamówiłyśmy wegańskie bolognese oraz marynowane tofu z ryżem i warzywami. Plus oczywiście Gruner Veltlinera. W menu znajdziecie również dania mięsne, ryby, desery i śniadania.


.
PUNKT 3 – AUSTRIACKA BIBLIOTEKA NARODOWA
Przebywanie w monumentalnej sali (State Hall) Austriackiej Biblioteki Narodowej to jak podróż w czasie. Dech zapiera wysokość i ogólnie rozmiar tego pomieszczenia. Stare manuskrypty, tony książek, globusy i mapy przedstawiające wizje świata ludzi sprzed wieków. To wszystko wprawia w podniosły nastój powagi i szacunku do tego miejsca i przechowywanej w nim historii.
Koniecznie wybierzcie się do sali Biblioteki. Bilet wstępu możecie kupić w kasie – cena biletu normalnego to 8,00 EUR od osoby.


.
PUNKT 4 – KOLACJA W NAUTILIUS NA NASCHMARKET
Tak to już ze mną jest. Jadam 4-5 posiłków dziennie i nie ma znaczenia czy jestem w pracy, w domu czy w podróży. Między posiłkami nie podjadam, piję wodę i z rana kawę. Więc nic dziwnego w tym, że po wizycie w Bibliotece znowu byłam głodna. Na szczęście moja towarzyszka podróży podzielała moje potrzeby. Tak to ja mogę podróżować – kulinarnie i duchowo.
Wczesną kolację zjadłyśmy na Naschmarkt – tym razem z restauracji Nautilius. Talerz owoców morza, do niego puree ziemniaczane z truflami i doskonałe wino Gruner Veltriner. Tanio nie było ale każdy kęs warty był swojej ceny. Jeżeli lubicie owoce morza wybierzcie się w Wiedniu na Naschmarkt.


.
I to już w zasadzie koniec naszego drugiego dnia w Wiedniu. Wracając do hotelu (tramwajem nr 2) zatrzymałyśmy się jeszcze na Yppenplatz na kieliszek wina, hummus i oliwki. Na dobre zakończenie bardzo dobrego dnia.
Przed nami trzeci, ostatni dzień tego wyjazdu. Bądźcie czujni – już wkrótce napiszę Wam o Hundertwasserhaus i Klyo Urania.
.
A na tytułowym zdjęciu widnieje budynek Opery Wiedeńskiej i uchwycone dorożki. Wystarczyło chwilę poczekać po wyjściu z tramwaju.

.
.
.