Kalafiorowe curry raz jeszcze
Nie mogę się odczepić od tego smaku (najlepszy jest na surowo) i chrupania między zębami. Za każdym razem kiedy widzę świeżego kalafiora wymyślam z czym go połączyć i tupię nogami bo nie mogę się doczekać aby przygotować kalafiorowe curry raz jeszcze. Tym razem w garnku z kalafiorem wylądowały pieczarki, biała fasola, korzeń pietruszki i dużo szpinaku.
Spis treści
Kalafiorowe curry raz jeszcze – składniki na 4-6 porcji
- 1 mały kalafior
- 500 g pieczarek
- 100 g ugotowanej białej fasoli
- 2 średnie korzenie pietruszki
- 1 większa cebula – nie ma znaczenia jakiego rodzaju
- 3-4 garści liści szpinaku
- 4-5 liści limonki kafir – suszone lub mrożone
- 1 puszka mleka kokosowego – szukajcie takiego z zawartością minimum 70% kokosa
- 1 czubata łyżka tajskiej pasty curry – np. massaman
- 3-4 szklanki wrzącej wody
- 4 łyżki oleju rzepakowego – rafinowanego
.
Kalafiorowe curry raz jeszcze – przygotowanie
Od kilku lat tajskie curry robię dokładnie tak samo i zajmuje mi to około 30 minut – 15 na przygotowanie składników i 15 na ugotowanie dania. Ryżu też. Więcej czasu zajmuje mi jedynie moczenie i gotowanie strączków – jeżeli chcę je użyć w daniu. A tak właśnie jest w tym przepisie. Fasolę moczyłam dzień wcześniej – około 4 godzin. Potem gotowałam ją około 1,5 godziny. Jak nie chcecie na to tracić czasu to użyjcie fasolki z puszki lub słoika. Lepiej ze słoika – w puszkach też bywa BPA.
- Ryż nastawcie do gotowania na samym początku. Ugotuje się i dojdzie do siebie akurat na czas podawania curry
- Przygotowanie curry rozpocznijcie od pokrojenia cebuli w piórka i korzenia pietruszki na cienkie plasterki
- Wlejcie do wysokiego garnka olej, przełóżcie do niego cebulę, pietruszkę i pastę curry – smażcie je na temperaturze trochę powyżej średniej
- Teraz czas na krojenie kalafiora na małe kawałki – takie prawie kostki o boku 1-1,5 cm
- W międzyczasie składniki w garnku zaczną Wam się porządnie smażyć – jak poczujecie zapach pasty curry wlejcie do garnka mleko kokosowe
- Dokończycie krojenie kalafiora akurat jak mleko zacznie się gotować – wrzućcie do garnka liście kafir i pokrojonego kalafiora. Wlejcie wrzącą wodę – na razie około 2 szklanek (400 ml)
- I zacznijcie obierać i kroić w plasterki pieczarki
- Nie przykrywajcie jeszcze garnka pokrywką – kalafior ma swój charakterystyczny zapach ponieważ zawiera siarkę. Pozwólcie jej się ulotnić a warzywa nie będą miały gorzkiego posmaku
- Jak skończycie z pieczarkami wsypcie je do garnka i wszystko dokładnie przemieszajcie
- Nie zapomnijcie o ugotowanej fasolce – teraz jest na nią czas. Przełóżcie ją do garnka i przemieszajcie składniki
- I już na sam koniec – na ostatnią chwilę. Dodajcie do garnka liście szpinaku – przemieszajcie wszystko. Odczekajcie dosłownie minutę i danie będzie gotowe. Szpinak pod wpływem temperatury zmięknie ale jeszcze nie zdąży się rozpaść.
Podawajcie to kalafiorowe curry z ryżem skropione sokiem z limonki.
.
PS
Już się pewnie zorientowaliście, że lekko przesadziłam z ilością składników. Wyjdą z nich cztery duże porcje. Być może, tak jak ja, dwie zjecie przy jednym posiedzeniu. Jakoś nigdy nie mogę oprzeć się dokładce curry. Resztę możecie spakować do szczelnych pojemników i po ostudzeniu przechować w lodówce – do 3 dni wytrzymają. Tylko chcąc przechowywać w lodówce nie dodawajcie do dania soku z limonki. To curry możecie też zamrozić – wytrzyma wtedy około 30 dni.
.
.
Z pytaniami zapraszam na Facebook’a.
A po więcej przepisów na curry pod ten oto link.
.
.
.