Bezglutenowe placki śniadaniowe z owocami
Nawet owsianka może się kiedyś znudzić i zielone koktajle też. Jeżeli i Was dopadnie śniadaniowa rutyna usmażcie sobie bezglutenowe placki – przygotowanie składników zajmuje około 10 minut a smażenie kolejne 10-15. Urozmaicenie wrażeń smakowych gwarantowane.
Mnie dopadło poranne znużenie i monotonia po ponad 3 latach miksowania koktajli – i tak długo wytrzymałam. To nie jest tak, że porzucam je na dobre – to wciąż jeden z lepszych sposobów na szybkie śniadanie. Jednak nie pijam ich już codziennie ale przygotowuję zamiennie z różnymi płatkami zalewanymi wodą (owsianymi, jaglanymi, gryczanymi, orkiszowymi) oraz owocowymi dodatkami. Jeżeli mam rano trochę więcej czasu (na smażenie i sprzątanie po nim) to wrzucam na patelnię jajka albo placki. Powoli wracam też do bezglutenowej diety – jestem na niej zdecydowanie mniej przymulona i ociężała.
Do przygotowania placków będziecie potrzebować miksera, dużej miski oraz patelnię. W przepisie nie użyłam cukru ani soli. Miód jest opcją dla chętnych ale możecie i z niego zrezygnować – owoce mają w sobie duuużo słodyczy (fruktozę i glukozę).
Bezglutenowe placki – składniki na około 30 sztuk
- 200ml mleka roślinnego (ja użyłam sojowego bez dodatku cukru)
- 2 jajka
- 3 łyżki oleju rzepakowego rafinowanego
- 1/2 szklanki mąki ryżowej
- 1/2 szklanki mąki kukurydzianej
- 1 łyżeczka sody
Dodatki
- sok wyciśnięty z 2 pomarańczy
- miód (opcja)
- ulubione świeże owoce
Wykonanie
- W dużej misce dobrze zmiksujcie jajka z olejem i mlekiem
- Następnie dodajcie do nich mąkę ryżową, kukurydzianą oraz sodę i miksujcie do uzyskania gładkiej, jednolitej konsystencji – jak na naleśniki
- Na rozgrzaną patelnię (już bez dodatku tłuszczu) nakładajcie dużą łyżką masę i lekko rozprowadźcie formując okrągłe placuszki.
- Smażcie je z każdej strony około 1- 1,5 minuty – uważajcie żeby nie przypalić
Placki to świetna opcja na pożywne, energetyczne śniadanie – podawajcie je obficie skropione sokiem z pomarańczy (wychodzą lekko suche jak biszkopt) i wedle upodobań z miodem oraz ulubionymi owocami. Orzechy też będą do nich pasować.
Ja już się nie mogę doczekać lata i świeżych malin, truskawek i jagód.
A czy z klasyczną mąką to mnie zabije? 😉
Jeżeli nie masz nietolerancji i dobrze się czujesz po „klasycznej”, jasnej, pszennej mące to używaj takiej:)
senkju 🙂
Tylko czemu ten olej rzepakowy ma być rafinowany? 🙁
Nie powinno się piec ani smażyć na nierafinowanym czyli tłoczonym na zimno. Zawarte w nim kwasy omega ulegają utlenieniu w wysokiej temperaturze. Stosujemy zasadę – olej tłoczony na zimno używamy na zimno (np. do sałatek) a tłoczony na ciepło i rafinowany do smażenia, pieczenia, duszenia.
Z wyjątkiem nierafinowanego oleju kokosowego :). Ten jak najbardziej nadaje się do smażenia :).
Wiem, że jest teraz moda i szał na olej kokosowy:) Ale zawiera on nasycone kwasy tłuszczowe (tak jak tłuszcz odzwierzęcy) a ten wpływa na zwiększenie poziomu LDL cholesterolu (tego złego). I choć badania na temat wpływu nasyconych kwasów tłuszczowych są teraz bardziej dla nich łaskawe to wciąż zastąpienie ich omega-3 (mają go tłuste ryby, olej lniany, orzechy włoskie) ma lepszy wpływ na zdrowie.
Odsyłam np do tego artykułu
https://authoritynutrition.com/saturated-fat-good-or-bad/
Ja w domu używam wyłącznie oleju roślinnego nietropikalnego (czyli kokosowy i palmowy mają już bana).
Nie wiem od kiedy jest szał na olej koko, ale ja używam go od ok. 4 lat. Od tego czasu moje zdrowie i poziom LDL znacznie się poprawił. Polecam: http://cookitlean.pl/tluszczowa-bzdura-czyli-jak-media-mijaja-sie-z-logika/ . Oleje z omega-3 oczywiście są zdrowe, ale tylko na zimno, więc w pankejkach się nie sprawdzą.
Dlatego polecam rzepakowy rafinowany:) Omega3 przytoczyłam w relacji do kwasów tłuszczowych nasyconych.