Petit Appetit jest kolejną francuską boulangerie/ patisserie/ cafe (piekarnią, kawiarnią) na Nowym Świecie w Warszawie, którą postanowiłam odwiedzić i sprawdzić co ciekawego oprócz wypieków ma w swojej ofercie. Pierwszy raz do Petit Appetit przyszliśmy na kawę i prosseco, przy okazji zamawiając sałatę z gruszką oraz quiche meksykański. Celem kolejnej wizyty było śniadanie.
Petit Appetit to niewielki lokal z kilkoma stołami w tym jednym dużym w centralnej części. Uwagę przykuwają wyeksponowane wypieki różnego rodzaju i kształtu – węglowodanowy raj:) Przez cały czas obserwujemy kolejnych klientów wychodzących z torebkami i torbami świeżego chleba czy bagietek a i chętnych na zjedzenie posiłku na miejscu nie brakuje – w menu Petit Appetit ma zestawy śniadaniowe, sałaty, kanapki, quiche. Można tu zjeść śniadanie, lunch a nawet lekką kolację.
Udaje nam się zająć jeden ze stołów przy ścianie i złożyć zamówienie – wybieramy jajka sadzone na szpinaku oraz omlet z kozim serem i pomidorami, do tego sałata, shake i prosecco:)
jajka sadzone na szpinaku z parmezanem (15,00) – były zbyt słone jak na mój gust a ozdoba z przesuszonych kiełków zupełnie zbędna
omlet z kozim serem, pomidorami i bazylią (16,00) – był zwyczajny, dodatki zostały luźno ułożone w naleśniku z jajka, wolimy wcześniej wymieszane i razem z jajkiem usmażone. Tu również na talerzu wylądowały niejadalne kiełki jako ozdoba
sałata z wędzonym łososiem (22,00) – z jajkiem i pomidorami, polana została słodkim sosem winegret i przyozdobiona kiełkami. Do sałaty dostaliśmy koszyk pieczywa (było pyszne)
koktajl jagodowy (15,00) – na mleku
Krótkie przemyślenia po wizycie – każda z zamówionych wyżej pozycji miała w sobie składniki, których unikam lub wręcz nie mogę jeść – należą do nich sól, cukier, masło i mleko. Złożenie zamówienia zawsze wiąże się u mnie z uciążliwym wypytywaniem obsługi o skład dań – a nie jestem na nic uczulona więc nawet jeżeli któryś z wyżej wymienionych składników zjem to nie zagraża to mojemu życiu, jedynie zdrowiu i samopoczuciu po konsumpcji. Co mają powiedzieć osoby uczulone na orzechy, owoce morza czy z nietolerancją laktozy? Dlaczego restauratorzy nie ułatwią wyboru dań coraz większej rzeszy klientów zwracających uwagę na to co je i nie umieszczają w menu dokładnego ich składu?
Wracając do Petit Appetit – przez przesolenie i przesłodzenie nie mogę niestety uznać zjedzonego śniadania za udane. Jestem jednak przekonana, że osobom lubiących sól i cukier taki posiłek będzie smakował.
Za opisane dania plus kieliszek prosecco zapłaciliśmy 76,00 zł
Informacje dodatkowe:
dojazd i parkowanie – ul. Nowy Świat jest zamknięta dla ruchu z wyjątkiem autobusów i taksówek, miejsc parkingowych należy szukać przy al. Jerozolimskich
rezerwacja miejsc – Petit Appetit jest przeważnie zatłoczony – można próbować rezerwować stolik szczególnie w porze śniadaniowej
godziny otwarcia:
codzienne od 07:00 do 23:00
Petit Appetit (
Facebook) – ul. Nowy Świat 27, Warszawa Śródmieście
tel: 22 826 44 61
Fajną opcją są ręcznie wypiekane bagietki, podawane z dwoma rodzajami pesto i kostką masła za 5 zł, dobra opcja dla tych, co chcą mało wydać, a najeść się i to całkiem porządnie. Z kolei kiche nie przypadły mi do gustu, w przeciwieństwie do naleśników z kremem kasztanowym – cukrzyca gwarantowana :). I tak przy okazji, bardzo fajny blog, czytuję regularnie 😉
Ja ostatnio ograniczam jedzenie pieczywa i mąki ogólnie – więc choć świeże bagietki uwielbiam to inne opcje w Petit nie powaliły mnie na kolana – za dużo soli:(
Dziękuję za komentarz i miłe słowa:)
Ja byłam ostatnio i jestem zachwycona! Śniadanie z kawą za1zł zrobiło
robotę!