Placki gryczano-owsiane z musem
Mus jabłkowy stał się moim ulubionym zamiennikiem jajek w placuszkach. Jest łatwy w obsłudze (hehe) a placuszki z jego dodatkiem wychodzą puszyste i soczyste. Nawet z mąką gryczaną. Koniecznie sprawdźcie kolejny przepis na placki gryczano-owsiane z musem jabłkowym.
Spis treści
Kilka słów na początek
Ponieważ ostatnio udało mi się kupić totalnie beznadziejny blender kielichowy (nawet bananów nie jest w stanie zmiksować) to placuszki robię „ręcznie”. Do przygotowania ciasta używam miski i łyżki – ot taki powrót do czasów sprzed elektryfikacji (hehe).
Co najważniejsze to przygotowanie ciasta taką metodą wcale nie jest skomplikowane ani nawet długotrwałe. Wystarczy tylko trzymać się zasady mieszania suchych składników z suchymi a mokrych z mokrymi.
.
Placki gryczano-owsiane z musem – składniki na około 12 sztuk
- 150 ml mleka (napoju) roślinnego – najczęściej używam sojowego. Ryżowego nie polecam
- 4 łyżki musu jabłkowego
- 2 łyżki oleju rzepakowego – rafinowanego
- 50 g mąki gryczanej
- taka sama ilość czyli 50 g mąki owsianej
.
Placki gryczano-owsiane – przygotowanie
- W jednej misce dokładnie wymieszajcie wszystkie mokre składniki – mleko roślinne, mus jabłkowy i olej rzepakowy
- Następnie stopniowo wsypujcie do nich mąkę gryczaną i owsianą – możecie je wcześniej wymieszać
- Ciasto nie powinno mieć mącznych grudek – jak powstaną rozgniećcie je o ścianki miski i wymieszajcie ciasto aż się ich pozbędziecie
- Co do gęstości samego ciasta to powinno być one bardziej gęste od ciasta naleśnikowego. Jeżeli będzie zbyt płynne to dosypcie mąki, gdy za rzadkie to dolejcie mleka
- Placuszki smażcie na suchej patelni – sprawdzi się patelnia o nieprzywierającej powierzchni
- Temperatura smażenia – średnia będzie OK
- Czas smażenia – po 2-3 minuty na każdej ze stron ale kontrolujcie te placuszki, żeby się nie przypaliły.
.
Inne przepisu na śniadaniowe placki znajdziecie pod tagiem pancakes. A z pytaniami możecie uderzać na FB. Tylko zanim zapytacie czy można podmienić tutaj mąkę na inną przeczytajcie jeszcze raz tytuł przepisu.
.
.
.