Warszawa – Nocny Market 2018
Zbierałam się w tym roku na Nocny i zebrać nie mogłam. Bo albo mnie w Warszawie nie było albo miałam inne plany na weekend. W tym tempie to nawet było ryzyko, że lato minie a ja zawitam tu pod koniec sezonu (haha). No ale koniec tego marudzenia – dotarłam i w ciągu 3 wizyt sporo na Nocnym już zjadłam. Zobaczcie co Nocny Market 2018 ma w swojej ofercie. Wegańskiej też.
Spis treści
A jednak mamy Nocny Market w sezonie 2018
Jeszcze przed moim grzebaniem się jak mucha w smole były chwile strachu, kiedy to na FB Nocnego ukazała się wiadomość, że w tym roku nie uda się odpalić marketu na peronie starego Dworca Głównego. I prawdopodobnie w żadnym innym miejscu też nie. Smutek wielki zapanował wtedy w mym sercu. Bo jaki jest sens zostawać w Warszawie na wakacyjne weekendy bez opcji wypadu na Nocny?
Ale udało się i Nocny Market ruszył również w sezonie 2018. Tu możecie przeczytać jak było na Nocnym w 2016 oraz w 2017. A tymczasem spieszę z donosem co nowego pojawiło się na peronie w 2018 roku a co starego i dobrego do zjedzenia zostało z minionych lat.
Jeszcze, przy wstępie, kilka ważnych informacji:
- poniższa lista została ułożona chronologicznie czyli kolejnością jedzenia mojego oraz moich znajomych, z którymi tu przyszłam. Na liście oznaczam dania wegańskie jak również te ze składnikami pochodzenia roślinnego
- na Nocnym można płacić kartą. Jeszcze nie trafiłam na punkt, w którym nie mieli terminala
- oferta Nocnego rotuje weekendowo – to znaczy, że część stoisk się wymienia. Jest różnorodnie przez co nie jest nudno
- to nie jest post sponsorowany – na Nocny chodzę już trzeci sezon (bo wielbię to miejsce aktualnie najbardziej w Warszawie) a za opisane dania płacę sama.
A jak macie ochotę skomentować, wrzucić swoje zdjęcia i podzielić się wrażeniami z Nocnego Marketu zapraszam na moją stronę na FB i do grupy.
.
NOCNY MARKET 2018
.1. Karma Point by Malka
To wegańska miejscówka, na którą trafiłam dwa tygodnie temu (oferta Nocnego jest zmienna więc nie wiem czy Karma będzie tu na stałe – oby). Nie byle jaka to miejscówka bo pomysłu Malki Kafki, właścicielki Tel Aviv Urban Food. No dobra – to właśnie dla tego miejsca ruszyłam się w końcu na Nocny no i przy okazji na babskie spotkanie.
Karma Point w menu ma dania inspirowane Azją – wybrałam żółte Śiwa curry z ryżem (27,90) a koleżanka miks żółtego i zielonego (chyba w tej samej cenie). Do curry podawane były 3 sałatki – wakame, kiełki soi i kapusta. Dobre to było – bardzo dobre.
.
.
.2. Pandacake chinese pancakes
To niewielkie stoisko znalazłam po lewej stronie od wejścia – za barem, przy Stacji Azja. Pandacake podawała między innymi Bao z mięsem oraz wegańskie chińskie naleśniki z sosem sojowym, czosnkiem i chilli (16,00). Wiadomo – wzięłam te drugie. Bardzo pikantne, aromatyczne, warte spróbowania.
.
.
A podczas trzeciej wizyty na Nocnym spróbowałam w Pandacake słodkości – czyli wegańskich kostek z dyni obtoczonych wiórkami kokosowymi (18,00). Smaczne to było. Nie przesłodzone. Delikatne i sycące. Jak wpadniecie na nocny to sprawdźcie co ma Pandacake w ofercie.
.
.
.3. Stacja Azja
Znana już z poprzedniego sezonu podaje moją ulubioną sałatkę z makaronem ryżowym, sałatą, kiełkami soi, tofu i lekkim bulionem. Tu porcja kosztuje 15,00 zł. Wegańskie są jeszcze rollsy a pozostałe dania mają w sobie mięso. Sałatką gasiłam pożar w ustach po chińskim naleśniku (haha).
.
.
.4. Pełną Parą
Podczas mojego drugiego wypadu na Nocny wystawiał się lokal Pełną Parą. Znam ich pierożki i wielbię od lat. Szczególnie lokal przy Siennej w Warszawie (jest bardziej kameralny od tego przy Nowowiejskiej). Na moją prośbę w wegetariańskim zestawie (22,00 zł), w którym były też pierożki gyoza z jarmużem i serem oraz dim sum ze szpinakiem i serem przetasowano składniki tak, że finalnie miałam w nim tylko wegańskie składniki: 3 pierożki z dynią i 3 sztuki z warzywami a do tego sałatkę z glonów i dodatkową sałatkę z kapusty i warzyw. Taki lekki zestaw na dobry początek udanego wieczoru.
Śmiało pytajcie wystawców na Nocnym o podmianę, zamianę czy pominięcie składników, których z różnych powodów nie chcecie jeść. Jeżeli będzie to możliwe to zrobią to dla Was.
.
.
.5. Koreanka
Za to właśnie lubię Nocny Market, który w jednym miejscu zbiera istniejące restauracje i koncepty dopiero planujące swoją restauracyjną przygodę. Koreankę, mieszczącą się w niewielkim lokalu przy ul. Koszykowej, odwiedziłam w maju. Jadłam tam wówczas wegańską wersję (czyli bez jajka) bibimbab. Na Nocnym zamówiłam wegańską wersję sandwitcha z grzybami (22,00) czyli poprosiłam o kanapkę bez masła i sera.
To była olbrzymia bagieta napakowana „po kokardy” smażonymi grzybami. Pikantna, nie tylko dzięki kimchi, i baaaardzo sycąca. Nie dajcie się zwieść nazwą tego dania. TA kanapka spokojnie może robić za pierwsze i drugie danie obiadowe lub kolacyjne. Polecam spróbować.
.
.
.6. Wietnamka
Podczas trzeciej wizyty na Nocnym w końcu udało mi się zjeść olbrzymiego wege naleśnika w Wietnamce (22,00). Nie obawiajcie się – on tylko tak wygląda na zdjęciu. W realu jest bardzo cienki i chrupiący. Nie miałam innego pomysłu na zjedzenie tego olbrzyma jak wpakowanie do niego liści i zwinięcie go w rulon. W ten sposób moczyłam go w lekko pikantnym sosie i jadłam. Polecam.
.
.
PS
Plany mam takie, że jeszcze na Nocny Market 2018 wstąpię – więc wypatrujcie aktualizacji tego wpisu:)
.
.
.