Ten wyjazd zmienił moje podejście do odpoczynku. Zwykle urlopy spędzam aktywnie wybierając za cel podróży duże miasta, w których nie sposób się nudzić. Nie doceniałam relaksującego wpływu polskiej wsi, wolniej płynącego tam czasu i nicnierobienia choć przez kilka dni. Z trzydniowego pobytu na Warmii wróciłam zrelaksowana z baterią naładowaną na, mam nadzieję, długi czas:) A wszystko było możliwe dzięki zaproszeniu otrzymanemu od Spiżarni Warmińskiej (pisałam o niej tutaj) i gościnie w uroczym miejscu zwanym Kwaśne Jabłko, w którym spędziłyśmy (ja i cztery zaproszone blogerki) dwie noce. Sami zobaczcie jak było.
Kwaśne Jabłko to urocze miejsce stworzone przez Ewę i Marcina, którzy trzy lata temu zamienili miejskie życie w Warszawie na produkcję cydru i agroturystykę na Warmii. W tym roku Kwaśne Jabłko otworzyło swoje progi dla gości, którzy mogą tu przenocować, zjeść rano ekologiczne i wegańskie śniadanie a nawet skorzystać z oferty obiadokolacji (autorką menu jest blogerka ewape). Na jesień Kwaśne Jabłko przestawia się na weekendowe goszczenia – w tygodniu potrzebny jest czas na zbiory jabłek i produkcję cydru:)
Zapraszam na fotorelację z mojego pobytu w Kwaśnym Jabłku:
Tuż po przyjeździe powitał nas taki oto widok na nowo wybudowany dom „mieszkalny” – w nim znajdują się pokoje dla gości oraz kuchnia z wielkim drewnianym stołem pełnym nasadzonych w nim kwiatów:) Obok domu wybudowano cydrownię.
Po pierwszym dniu aktywnie spędzonym w Spiżarni Warmińskiej i wizycie u Warmińskich Chłopów Bosych przyszedł czas na relaks i kolację. Mój pokój okazał się być bardzo przestronny, urządzony w ciepłych kolorach – z dala od hałasu i świateł miasta spało się w nim cudownie:)
Hipnotyzujący widok z okna na pole, na którym Kwaśne Jabłko uprawia własne warzywa – pomidory, cukinię, zioła. Mieliśmy okazję je kosztować podczas śniadań.
Na dole „mieszkalnego” domu, tuż za kuchnią, znajduje się przestronne pomieszczenie z wygodnymi sofami. Idealne na chwilę odpoczynku od upałów lub schronienie przed deszczem. W innym przypadku warto raczyć się widokami z tarasu przed domem.
A jak tylko pogoda temu sprzyja można rozsiąść się na sofach na zewnątrz – pod wielkim drzewem
i patrzeć na zachód słońca – mega relaks
Wspomniany wielki stół z wrzosami po środku – w końcu idzie jesień
Kolację w Kwaśnym Jabłku rozpoczęliśmy od degustacji lokalnych serów z Koziej Farmy Złotna – tych świeżych, jeszcze twarogowych oraz tych lekko wędzonych czy dojrzewających – o bardzo wyraźnym smaku i aromacie
Kolację rozpoczęło leczo warzywne z warzyw zebranych z pobliskiego pola, po nim podano wytrawną i pikantną warzywną babeczkę. Pieczony jeleń był kolejną pozycją, na moim talerzu znalazły się jedynie lekko kwaśny mus jabłkowy, wyraźny w smaku, lekko gorzki sos z borówek brusznic oraz kluski. Ucztę zamykały desery – owoce z kaszą oraz kulka z mąki gryczanej. Do każdego dania serwowane było wino – prawdziwy food and wine pairing.
Po tak obfitej i smacznej kolacji głód z rana wyjątkowo mi doskwierał – na szczęście śniadanie od 09:00 było już gotowe i tylko czekało na pierwszych chętnych czyli mnie – wielkiego głodomora. Sery, świeżo pieczony chleb, pachnące latem sałatki z pomidorów i ziół, placuszki z cukinii, wegański pasztet – nie mogłam się im oprzeć. Na szczęście w Kwaśnym Jabłku spędziliśmy dwie noce co oznaczało dwa tak wyśmienite śniadania:)
Drugi dzień pobytu w Kwaśnym Jabłku rozpoczął się od zbierania jabłek i gruszek w pobliskim sadzie, z których później został wyciśnięty sok – pyszny, lekko słodki, naturalny, bez chemicznych dodatków, z niepryskanych jabłek.
I mogłabym tak pisać dalej, i wrzucać kolejne zdjęcia, których robiłam wyjątkowo dużo chcąc uchwycić atmosferę tego miejsca. Ale nie zrobię tego.
Pojedźcie sami do Kwaśnego Jabłka i przekonajcie się, że z dala od zgiełku miasta i codziennych obowiązków, na łonie natury można odpocząć najlepiej – gapiąc się cały dzień w pole za oknem:)
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.