Sopot w zimie? Czemu nie? Zastanawiałam się nad tym gdzie spędzić jeden styczniowy weekend (akurat wypadały wtedy moje urodziny) i dotarło do mnie, że nigdy wcześniej nie byłam nad polskim morzem zimą. Spodziewałam się, że o tej porze będzie zdecydowanie mniej turystów, których zimowa aura skutecznie odstrasza nawet od spacerowania po plaży. Trafiliśmy na idealną pogodę – plus kilka stopni, zero wiatru, niewiele ludzi, czynne molo, czynne restauracje, dostępne stoliki. Czego więcej chcieć? Pierwszego dnia, po długim spacerze, na obiad poszliśmy do Restauracji Bulaj – na ryby oczywiście.
Zima, plaża i molo w Sopocie – sami zobaczcie:
Restauracja Bulaj ulokowała się w niewielkim domku przy plaży w odległości około 15 minut spacerkiem od sopockiego molo (idąc w stronę Gdynii). Wnętrze mieści kilka stolików, bar oraz lodówki po brzegi wypełnione butelkami wina. Minusem jest toaleta, do której wejście znajduje się w boku budynku – w zimie korzystanie z niej jest lekko mówiąc niekomfortowe.
Udało nam się bez rezerwacji trafić na stolik (nie ryzykujcie tak, jeżeli wybieracie się tu specjalnie na kolację). My do Bulaj dotarliśmy około 16:00 w piątkowe popołudnie. Gdy wychodziliśmy wszystkie stoliki były już zajęte lub zarezerwowane.
W krótkim, dwustronicowym menu królują dania z ryb i owoców morza (zupa rybna, śledź, tatar z łososia, policzki z dorsza, ośmiornica, małże św. Jakuba, halibut, sandacz). Pasjonaci mięsa zadowoleni będą z golonki, królika, kaczki i gęsi. My już kilka miesięcy temu bardzo ograniczyliśmy spożycie dań mięsnych – tym bardziej ucieszył nas w Bulaj tak duży wybór ryb.
M rozpoczął ucztę od przystawki – tatara z łososia bałtyckiego (29,00) podanego z ikrą i doprawionego sumakiem. Świeża ryba wręcz rozpływała się w ustach.
zupa rybna (14,00) – kawałki smażonej ryby zalano bulionem z dodatkiem śmietany. Tym razem wyjątkowo zupę zamówił M i wyjątkowo ta właśnie jej wersja mu posmakowała. Gęsta, aromatyczna ale jednocześnie delikatna w smaku.
mule (27,00) – wielki gar sporych rozmiarów muszli z soczystym, przyprawionym winem i cytryną „wsadem”:) Tak dobrych, że aż hamowałam się, żeby gara nie wyczyścić chlebem do połysku – ale chleba nie jadam
Przyszła pora na dania główne. Pierwsze spoza karty – szczupak (42,00) – wielka porcja świetnej ryby w towarzystwie warzyw w sosie pomidorowym oraz smażonej polenty. Danie które jeżeli zamówione samodzielnie (bez poprzedników w postaci zupy czy przystawki) zaspokoi Wasz głód w zupełności. M wyszedł z Bulaj mega pozytywnie przejedzony rybami
Ja wybrałam soczysty filet z sandacza (48,00) podany z warzywnym makaronem, kaszą manną oraz grzybami. Kompozycja udana choć dla mnie zbyt ciężka (to przez grzyby).
Restaurację Bulaj polecam smakoszom ryb – szczególnie tych pochodzących z Bałtyku. Zjecie tu dobrze przygotowane dania a wielkość porcji zaskoczy każdego głodomora pozytywnie.
Bulaj to dobre miejsce na obiad czy kolację. Jeżeli chcecie dobrze ugościć partnera biznesowego to Bulaj też będzie miejscem na taką okazję.
informacje dodatkowe o Bulaj
dojazd i parkowanie – szukajcie miejsc parkingowych przy ul. Powstańców Warszawy a w sezonie letnim zaparkujcie na płatnym parkingu vis a vis hotelu Sheraton. Do Bulaj przejdźcie spacerkiem plażą lub Aleją F. Mamuszki
płatność – gotówka, karty VISA, Mastercard, American Express
rezerwacja miejsc – zalecana
godziny otwarcia
pon – pt – 12:30 – 23:00
sob – nd – 11:00 – 23:00
Restauracja Bulaj (Facebook) – ul. F. Mamuszki 22, Sopot
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.
Kocham mule.
Zgadzam się. Restauracja Bulaj jest jedną z najlepszych w Sopocie. Piękne miejsce, super obsługa i pyszne jedzenie.