Sposób na łysienie czyli jak odrosły mi włosy
W 2021 roku zmagałam się z powikłaniami po przechorowaniu Covid. Ponad 6 miesięcy czekałam na odzyskanie w pełni węchu i smaku. Jak już się doczekałam to zaczęłam łysieć. Z tym też sobie poradziłam – jak zobaczycie dalej to nawet szybko. Oto mój sposób na łysienie i odzyskanie włosów. Może i Wam się przyda.
Spis treści
Moje włosy przed 2021 rokiem
Zawsze miałam gęste, grube i mocne włosy. Jak taki wypadł to wyglądał jak urwana żyłka wędkarska. A wypadało ich statystycznie w normie. Podobno tracimy około 100 włosów dziennie. Nawet po narkozie w 2013 (wtedy przeszłam operację nosa) nie zauważyłam znaczącego ubytku włosów. Tak było do wiosny 2021 – wtedy minęło 6 miesięcy od przechorowania Covid (o moich powikłaniach pisałam Wam tutaj).
W maju 2021 nie było jeszcze tragedii. Do tego czasu wyhodowałam sobie najdłuższe włosy od czasu podstawówki. W tym okresie jeszcze na włosy nie narzekałam. Większe niż zwykle wypadanie zwaliłam na przesilenie zimowo – wiosenne.
Sytuacja w połowie 2021
Dopiero pod koniec czerwca pomyślałam, że coś jest nie tak. Wiosna już się kończyła a wypadanie włosów nie ustało. Coraz więcej zostawało ich na szczotce i pościeli. Codziennie z podłogi zbierałam nowe 'spady’. Ale to nie było najgorsze. Stojąc pod lampą w łazience widziałam pięknie błyszczącą skórę na czubku mojej głowy, prześwitującą przez przerzedzone włosy. Tu wpadłam w panikę… na serio coś było nie tak.
Z powodu nawału pracy i zaplanowanych podróży, na wizytę u trychologa umówiłam się dopiero na początek września. W międzyczasie zakupiłam szampony i odżywki przeznaczone do pielęgnacji osłabionych i wypadających włosów.
.
Trauma po trychologu i badania lekarskie
We wrześniu 2021 wybrałam się do polecanej i znanej w Warszawie kliniki trychologii. Za ponad 200 zł:
- opowiedziałam o przechorowaniu Covid, diecie wegańskiej (zbyt okazjonalnie jadam ryby i jajka żeby ich składniki miały znaczenie w mojej diecie) a także o skrajnym stresie jaki odczuwam od dłuższego czasu
- zobaczyłam w mikroskopowym powiększeniu wybiórczo moją skórę głowy. Pani trycholog skupiała się na pokazaniu mi pustych mieszków włosowych
- dostałam listę rekomendowanych badań lekarskich
- zalecenie szybkiego umówienia się na przynajmniej 10 zabiegów na skórę głowy (naświetlania i być może ostrzykiwania)
- usłyszałam także opinię, że przyczyną mojego łysienia prawdopodobnie może być UWAGA: stres, braki składników w diecie, łysienie androgenowe albo rak nadnerczy, a może guz przysadki. Nic o Covid.
Nie na taką skrajną listę liczyłam. Poza tym, wydawanie opinii o raku bez wglądu w wyniki badań lekarskich i przez osobę, która nie jest lekarzem, powinno być karane. Dobrze, że byłam porządnie znieczulona lekami na wyciszenie moich stanów lękowych, bo dostałabym zapaści po takiej wiadomości. Tego miejsca na wizytę u trychologa, z wiadomych powodów, Wam już nie polecę.
Jedyny pozytyw tej wizyty to zakup preparatu chroniącego skórę głowy przed farbowaniem (nazwę podaję niżej) oraz długa lista badań krwi i moczu, którą w jej wyniku wykonałam.
Oto lista moich badań:
- morfologia krwi
- OB
- badania ogólne moczu
- lipidogram
- próby wątrobowe
- żelazo
- ferrytyna
- magnez
- TSH
- witamina B12 – jestem weganką
- witamina D
- kwas foliowy
- prolaktyna – hormon wytwarzany przez przysadkę
- kortyzol – hormon stresu
- DHEA – jest wytwarzana przez nadnercza
Prawie wszystkie wyniki były w normie oprócz:
- znacznie podwyższonego poziomu kortyzolu (hormonu stresu) – nie zdziwiłam się, w tamtym okresie ze stresu piekła mnie skóra na całym ciele, prawie nic nie jadałam od ponad miesiąca i nie przespałam całej nocy od ponad dwóch
- przekroczonej górnej normy na kwas foliowy – to wynik łykania witamin i minerałów „wszystko w jednej tabletce”
- za niskiej wartości witaminy B12 – powinnam ją mieć w połowie normy a mam przy dolnej granicy. Poza tym nadmiar kwasu foliowego może dodatkowo maskować niedobór witaminy B12
.
Łysienie androgenowe – że co?
Ochłonęłam po tej „uroczej” wizycie, zajęłam się konkretnie swoimi stanami lękowymi (szkoda, że nie zrobiłam tego jakieś 20 lat temu), odstawiłam suplementy „wszystko w jednym” i w drugiej połowie września byłam na wizycie u innego trychologa. Tu ponownie opowiedziałam historię ostatnich kilku miesięcy, jaką mam dietę, jaki stres i w ogóle. Tu za jedyne 49 złoty dowiedziałam się, że owszem, mam mniej włosów na czubku głowy oraz przy linii czoła ale moje mieszki są aktywne. Do tego mam całą masę małych włosków (huuuraaa – czyli pojawiła się nadzieja na odwleczenie w czasie zakupu peruki a’la Kim Kardashian). Hmmm – włoski w pustych mieszkach nie urosły mi przecież przez ostatnie 2 tygodnie od tej wątpliwej jakości wizyty u pierwszego trychologa (czyżby pierwsza pani oszukiwała?). Objawy mojego łysienia sugerują natomiast łysienie androgenowe (czyli łysienie typu męskiego). Znowu nic o Covid nie było.
Łysienie androgenowe
- częściej dotyka mężczyzn (50%) ale cierpią na nie również kobiety (10%)
- objawia się powiększającymi się zakolami u mężczyzn a u kobiet przerzedzeniem włosów na czubku głowy i poszerzającym się przedziałkiem
- przeważnie ma podłoże genetyczne – może być dziedziczone od strony ojca oraz matki. Mój dziadek był łysy ale rodzice mają jeszcze włosy
- powodem takiego łysienia może być też długotrwały stres – to ewidentnie mój przypadek i sytuacja od początku pandemii.
Pani trycholog uspokoiła mnie – powiedziała, że wypadanie moich włosów można spowolnić ale na efekty zagęszczenia będę musiała poczekać nawet ponad pół roku. Otrzymałam zalecenie zakupu suplementu diety z palmą sabałową (pomaga przy łysieniu androgenowym u kobiet) oraz wcierki na receptę. Tak też zrobiłam. Mogę pokazać się u niej po 6 miesiącach i żadne zabiegi w międzyczasie nie są potrzebne.
.
Mój sposób na łysienie
Nie wiem czy to przez stres, Covid czy geny. Może wszystko razem skumulowało się teraz i spowodowało moje łysienie. Ważne, że jest dla mnie nadzieja. Ale żeby były zadowalające efekty musiałam w swojej „terapii” być bardzo systematyczna.
Od drugiej połowy września 2021:
- myję włosy wyłącznie szamponami przeciw wypadaniu włosów
- stosuję odżywki do spłukiwania oraz te do spryskiwania włosów po umyciu – również zapobiegające wypadaniu włosów
- co 10 dni wykonuję peeling enzymatyczny skóry głowy – świetnie oczyszcza skórę i pozwala lepiej wchłaniać się stosownym preparatom
- codziennie rano i wieczorem wcieram we włosy Minovivax 5% – tu regularność odgrywa kluczową rolę. Wcierkę o stężeniu 2% można kupić bez recepty. Preparat 5% jest dostępny już tylko na receptę
- wiem, że w trakcie trychoterapii nie powinno się farbować włosów ale ja nie mogłam z tego zrezygnować i farbuję siwe odrosty co 4-5 tygodni. Przed każdym farbowaniem mój fryzjer wciera w skórę mojej głowy żel chroniący ją przez działaniem farby – Dermagen BUph Protectant Gel. W sumie to nie ma wyboru – również w jego interesie jest utrzymanie moich włosów w jak najlepszej kondycji (haha). Z łysą głową przecież do niego nie pójdę. Dodatkowo po każdym farbowaniu mam zabieg regenerujący włosy
- codziennie, podczas śniadania, łykam grzecznie suplementy:
- witaminę D oraz B12
- suplementy na włosy – polecony przez Panią trycholog Kerabione Booster z palmą sabałową oraz mój dodatkowy pomysł czyli Skrzypovitę, ponieważ jej składniki pokrywają się z Kerabione tylko w witaminie A a Skrzypovita zawiera cenne dla włosów i paznokci cynk, biotynę, wyciąg ze skrzypu polnego oraz pokrzywy oraz kilka innych witamin. Przy okazji paznokcie mniej mi się łamią
- suplementy na zdrową skórę (mam powracające w porze jesień/zima atopowe zapalenie skóry) – Neoglandyna jest u mnie mega skuteczna i biorę ją od września do końca kwietnia czyli w sezonie grzewczym. Do tego przyjmuję jeszcze kolagen rybi Class A Collagen
- do drugiego śniadania i obiadu zjadam magnez i potas, ponieważ przy nasilonym stresie miewam niedobory, co objawia się u mnie skurczami mięśni nóg w dzień i w nocy – oj bardzo tego nie lubię.
.
Pierwsze pozytywne zmiany już po 3 miesiącach
Nie udając zaskoczenia, już na początku grudnia 2021 zauważyłam:
1. Rosnący meszek o szerokości około 1 cm, który pojawił się na moim czole na linii włosów. Wyglądało to mniej więcej tak, jakbym sobie ogoliła czoło i włosy właśnie zaczęły odrastać. Do tego zagęściły mi się włosy na zakolach. Nie zauważyłam wcześniej, że aż tak bardzo czoło osunęło mi się na plecy
2. Wraz z odrastającymi zakolami więcej włosów pojawiło się na bokach mojego czoła. Małe, ciemne włoski rosną mi aż do linii brwi. No cóż, na razie pozbywam się ich pęsetą ale wkrótce nadejdzie czas na depilację czoła woskiem albo laserem. Tej części ciała jeszcze nie depilowałam
3. Pojawiły się też sterczące małe włoski na czubku głowy. Niech teraz sterczą, jak podrosną to opadną.
Od października 2021 systematycznie skracam włosy. Za dużo mi ich wypadło żeby na siłę trzymać długie. W styczniu 2022 ścięłam je do połowy szyi. Tak jest bardzo ok – wyglądają na zdrowe i bardziej gęste. Krócej na razie nie będzie.
Niech sobie spokojnie rosną nacierane wcierkami, myte specjalnymi szamponami i wzmacniane suplementacją. Cieszę się, że tak szybko zobaczyłam pozytywną zmianę w moich włosach.
Jeszcze namiary na zakończenie:
- Panią trycholog Annę Bonisławską mogę Wam z czystym sumieniem polecić (link do www)
- o moje włosy dba Łukasz a poniżej widać jego ostatnie dzieło
Dajcie znać w komentarzach na FB czy znacie inne skuteczne sposoby na łysienie.
PS
To nie jest post sponsorowany ale w poście umieściłam kilka linków afiliacyjnych.
Wszystkie publikacje na blogu są moimi osobistymi opiniami i należy je (plus wskazywane przeze mnie źródła) traktować informacyjnie. W odniesieniu do stanu zdrowia oraz posiadanych chorób nie mogą one zastąpić porady pracownika służby zdrowia.