Nowa praca, nowe wyzwania a do tego kulinarne poszukiwania nowych miejsc, które zaspokoją mój głód w trakcie pracy – czyli miejscówek na lunch. Pierwszym wyborem i od razu strzałem w dziesiątkę okazała się pobliska chińska restauracja Food House na Cybernetyki. W menu lokalu znajdziecie warzywa, mięso, ryby, dania wegetariańskie oraz zestawy lunchowe – na tyle duży wybór aby kosztować przez kilka dni pod rząd i jeszcze się nie znudzić.
Wystrój można uznać za standard w azjatyckich, szczególnie chińskich restauracjach – lustra na ścianach, czerwone obrusy, srebrne i złote dodatki. W tle rozbrzmiewa „hotelowa” muzyka. No ale przyszłam tu na lunch a nie podziwiać wnętrza, więc zabieram się za zamawianie. Poniżej znajdziecie wycinek tutejszego menu – dania, które próbowałam w minionym tygodniu podczas wypadów na lunch – sama oraz w towarzystwie nowych współpracowników:)
zupa wonton (9,00) – malutka ale idealna na początek chińskiej uczty – podana z mięsnymi pierożkami i wakame. Dla mnie zbyt łagodna, dopiero po dodaniu sosu sojowego stała się zjadliwa
pierożki z mięsem gotowane na parze – nie wiem co takiego do nich dodano ale ich smak był uzależniający – aromatyczny, kwiatowy
tofu w sosie tajskim (28,00) – olbrzymia porcja świeżego tofu podana z aromatycznym tajskim sosem oraz cebulą, porcja na przy najmniej dwie osoby
ciasto z bakłażanem gotowanym na parze (28,00) – z czosnkiem, sosem sojowym. Mięsisty, delikatny bakłażan w towarzystwie paluszków z ciasta. Porcja wielka – idealna do podziału pomiędzy 2 lub nawet więcej osób.
brokuły z czosnkiem (26,00) – chrupiące warzywa podane z dużą ilością czosnku, zdrowy dodatek do dań mięsnych
wołowina z zielonymi papryczkami (38,00) – samo mięso przygotowano w słodkim sosie. Papryczki były pikantnym dodatkiem dla odważnych – mi udało się zjeść jedynie pół a wiecie, że ostre dania nie są mi straszne
oprócz dań z karty Food House codziennie podaje zestawy lunchowe:
zestaw lunchowy (22,00) – pikantny kurczak w sosie słodko-kwaśnym, ryż, ogórki z czosnkiem, zupa słodko-kwaśna
zestaw lunchowy (22,00) – wołowina z anyżem, ryż, brokuły z czosnkiem, zupa słodko-kwaśna
Food House to dla mnie idealne miejsce na lunch – jest blisko biura, dania podają tu w 5 minut a w porze lunchu nie ma tu zbyt wielu gości (Polacy widocznie wolą pobliskie pizzerie i burger bary). Teraz tylko zobaczymy jak szybko znudzą mi się tutejsze smaki:)
informacja dodatkowe o Food House
(restauracja w 2015 roku zmieniła szefa kuchni oraz nazwę)
dojazd i parkowanie – polecam parkowanie na ul. Obrzeźnej
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.
2 Komentarzy w dyskusji “Warszawa – Food House | na chiński lunch (ZAMKNIĘTE)”
Kupuję to ^^ sprawdzę. A China town (China towny) znasz? Na życiowy cel ustanowiłam sobie spróbowanie wszystkich dań kuchni chińskiej. To w efekcie przeczytania "Płetwy rekina i syczuański pieprz". (tylko Chinatown ma beznadziejnie przetłumaczone menu- na polski- więc nie wiesz czy trafisz dan dan, osiem skarbów, chao nian gao czy bycze penisy-penisy nie mają polskiej nazwy, pozycja w karcie tylko po chińsku 😉 – ot, loteria, a później szukanie w internecie nazwy dania, które się zjadło…
Food House wkrótce będzie miał nowego szefa kuchni – nie wiadomo co się stanie z menu. Podobno mają wprowadzić sushi:( A China Town – dzięki za przypomnienie:) Kiedyś często chadzałam – koniecznie muszę znowu odwiedzić:)
Kupuję to ^^ sprawdzę.
A China town (China towny) znasz? Na życiowy cel ustanowiłam sobie spróbowanie wszystkich dań kuchni chińskiej. To w efekcie przeczytania "Płetwy rekina i syczuański pieprz". (tylko Chinatown ma beznadziejnie przetłumaczone menu- na polski- więc nie wiesz czy trafisz dan dan, osiem skarbów, chao nian gao czy bycze penisy-penisy nie mają polskiej nazwy, pozycja w karcie tylko po chińsku 😉 – ot, loteria, a później szukanie w internecie nazwy dania, które się zjadło…
Food House wkrótce będzie miał nowego szefa kuchni – nie wiadomo co się stanie z menu. Podobno mają wprowadzić sushi:(
A China Town – dzięki za przypomnienie:) Kiedyś często chadzałam – koniecznie muszę znowu odwiedzić:)