W mięsnym mieście Budapeszcie odkryłam rybną wyspę i to nie byle jaką, żadne tam smażonki w panierce tylko świeże, z lodu, owoce morza. The Big Fish przy ul. Andrassy 44, blisko ronda Oktogon, stało się moim kulinarnym rajem. Miejsce wypatrzyłam wczoraj w trakcie spaceru, nie znalazłam go wcześniej w żadnych rekomendacjach blogowych. Może dlatego, że Budapeszt na blogach i w przewodnikach przedstawiany jest głównie jako miasto tradycyjnych węgierskich knajp serwujących gulasz. A to jest wielki błąd i krzywda dla tego miasta. To tak jakby Warszawę reklamować wyłącznie restauracjami Magdy Gessler (uups tak chyba właśnie jest – np. w gazetce linii LOT wypatrzyłam kulinarne reklamy Pani Gessler – czyżby Polska w oczach obcokrajowców jadła wyłącznie żurek i golonkę?? Oby Warszaw Insider zmieniał ten wizerunek.
The Big Fish to średniej wielkości restauracja, mieszcząca się w bardzo atrakcyjnym kulinarnie rejonie przy placu Liszt Ferenc i ulicy Andrassy, blisko Opery Narodowej. Główne miejsce w lokalu zajmuje bar – nad nim na czarnych tablicach rozpisano menu, również w wersji angielskiej,w ladach chłodniczych na lodzie leżą ośmiornice, ostrygi, krewetki, ryby. Wystarczy wybrać a zdobycz zostanie podana na surowo lub przygotowana na grillu lub też uduszona w wywarze np. pomidorowym.
Ja w takich miejscach głupieję i dostaję kurzego mózgu – nie wiem co wybrać więc biorę dużo.
zupa rybna (1690,00 HUF czyli około 25,00 zł)- kremowa, na bazie pomidorów, lekko pikantna, o wyraźnie podkreślonym aromacie ryb. Ze sporą ilością kalmarów, ryb, muli – bardzo smaczna
świeże ostrygi (po 1290,00 HUF za sztukę czyli około 19,00 zł za sztukę) – wielkie, świeże, przepyszne:) wystarczy skropić cytryną
ośmiornica z grilla (2580,00 HUF = około 38,50 zł) – była na wagę, wybrałam sobie nogę z lodowej lady. Ośmiornica została przygotowana na grillu, doprawiona jedynie czosnkiem i solą. Miód w moich ustach:)
mule w sosie pomidorowym (2590,00 HUF = około 38,00 zł). Olbrzymi gar muli, idealnie uduszonych w pomidorach, czosnku i selerze naciowym – mniam mlask
Uczta by nie przeszła i nie weszła bez dobrego wina – piłam białe Konyari L. Loliense Balatonboglar 2012 (820,00 HUF za kieliszek = około 12,00 zł) – proste, wytrawne, bez nut owocowych, idealne do owoców morza. I już mniej pasujący bo zbytnio owocowy Kertesz Z. Kiralyleanyka Etyek-Buda 2011 (500,00 HUF za kieliszek = 7,46 zł). Niskim cenom wina w restauracjach nie należy się dziwić – wino jest miejscowe, bardzo dobre, mocno promowane. I bardzo dobrze bo jest na prawdę dobre.
Nie będę kryć, że wyszłam z The Big Fish zachwycona – obfitością ryb i owoców morza, wspaniałą obsługą, która mocno przejmowała się każdym gościem, smakiem zamówionych potraw i szybkością ich podania, wystrojem itp itd. Ogólne wielkie WOW dla tego miejsca.
Warto zajrzeć do The Big Fish – w drodze na Plac Bohaterów, do Muzeum Terroru czy Opery Narodowej – i skosztować świeżych, zdrowych darów morza zamiast tłustych mięsiw i gulaszu.
dodatkowe informacje o The Big Fish:
dojazd – restauracja mieści się przy stacji Metra Oktogon (linia M1), w pobliżu Opery Narodowej
rezerwacja miejsc – możliwa
płatność – gotówka, karta (ja płaciłam Mastercard)
godziny otwarcia:
codziennie 12:00 – 22:00
The Big Fish – ul. Andrassy 44 (ut), Budapeszt, VI Dzielnica
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.