Nie ukrywam mojego wielkiego zamiłowania i pasji do owoców morza – czasami twierdzę nawet, że od ryb i owoców morza jestem uzależniona. Mięsa mogę nie jeść miesiącami – ale bez ryb, ośmiornic, krewetek, kalmarów nie wytrzymam nawet kilku dni. W sobotę po świętach wybraliśmy się z M do Der Elefant Fishmarket na lunch – zasiedliśmy w części rybnej i muszę przyznać, że zaspokoiłam tu moje kulinarne łakomstwo i chęć zjedzenia smacznie przyrządzonych świeżych owoców morza.
Po remoncie kamienicy przy pl. Bankowym w Warszawie restauracja
Der Elefant Fishmarket otworzyła się w dwóch zupełnie nowych odsłonach – części restauracyjnej serwującej dania kuchni międzynarodowej (z wejściem od dziedzińca) oraz części rybnej (
Fishmarket), która w swojej ofercie ma świeże ryby i owoce morza z różnych stron świata (z wejściem od ul. Marszałkowskiej). Jest to wręcz wymarzone przeze mnie miejsce:)
Fishmarket to duża sala ze stołami po jednej stronie a otwartą kuchnią oraz otaczającymi ją ławami po drugiej.
Filozofia Der Elefant – to przede wszystkim dbanie o środowisko i ekologiczne prowadzenie restauracji – popieramy:)
Przy kuchni wyłożone są aktualnie dostępne świeże owoce morza – ale w menu rozpisanym na czarnych tablicach oraz papierowych podkładkach na stołach znajdują się oprócz tego zupy, zimne przekąski, ryby zapiekane w sosach lub grillowane soute a nawet desery. W Der Elefant napijemy się austriackich win od rodziny Dolle w Wahau (m.in. bardzo dobrego Riesling Brunngasse) jak również innych napoi wysokoprocentowych.
Fishmarket – wyłożone na lodzie świeże owoce morz
Tego dnia daliśmy upust naszemu rybnemu zamiłowaniu – na przystawkę zamówiliśmy ostrygi a po nich zupy, małże i ryby. Zamiast ziemniaczanych dodatków zamówiliśmy sałaty. Morska uczta była zacnej wielkości i wybornego smaku:)
świeże ostrygi (6 szt. za 29,40 zł) – skropione cytryną były wyśmienite
zupa z szyjek rakowych (16,00) – warzywna zupa ze sporą ilością szyjek rakowych – smaczna, aromatyczna
zupa tom kha z kurczakiem (16,00) – to ciekawa pozycja z rybnym menu (można ją zamówić z krewetkami – 19,00). Tajska pikantna zupa z mleczkiem kokosowym podawana z ryżem dla zgaszenia ostrości chilli
małże św. Jakuba (35,00) – pięć małży grillowanych z zielonym pieprzem – soczyste, mięsiste, pyszne
sałaty (dodatek do ryb) – sałata lodowa, pomidory, czerwona cebula, fenkuł
stek z tuńczyka (74,09 za około 300g) – na życzenie średnio wysmażony, soczysty, rozpływający się w ustach – zdecydowanie warty zamówienia:)
sola lemon (39,00) – podana w całości – idealnie przyrządzona i przyprawiona – delikatne mięso przyprawione zostało solą, czosnkiem i kolendrą. Idealne zakończenie uczty:)
Fishmarket w Der Elefant zachwycił mnie szeroką ofertą ryb i owoców morza, przemiłą obsługą, szybkością podawania kolejnych dań, atmosferą oraz cenami, które według mnie są bardzo adekwatne do jakości oferowanych produktów. Wrócę tu szybko i będę wracać często:) tylko kolejnym razem zasiądę przy kuchni i będę obserwować kucharzy przy pracy i to jak sprawnie wrzucają kolejne ryby na grilla:)Restauracja Der Elefant Fishmarket to dobre miejsce na lunch czy romantyczną kolację.
informacje dodatkowe:
dojazd i parkowanie – zmotoryzowani mogą parkować przy ul. Marszałkowskiej lub Elektoralnej, na Plac Bankowy dojeżdża metro, tramwaje, autobusy
rezerwacja miejsc – zalecana, Der Elefant jest popularnym miejscem – przeważnie zatłoczonym
płatność – tylko karty VISA lub gotówka
godziny otwarcia:
wt – sob – 12:00 24:00
nd – pon – 12:00 – 22:00
Der Elefant – Kuchnia – Skład Win (
Facebook) – Plac Bankowy 1, Warszawa Śródmieście
Rewelacyjne połączenie w moim odczuciu to zupa Tom Kha z kurą, która w wykonaniu kucharzy Der Elefant jest kwaśna, i świetnie zgrilowany, kruchy kawal tuńczyka.
Mniam mlask!
Witam dzisiaj odwiedziłem Der Elefant licząc na miły rodzinny obiad. Na samym początku podeszła do nas kelnerka i powiedziała że za chwilkę podejdzie i przyniesie drugą kartę, jedną rzuciła na stół od niechcenia. Żona zapytała o plac zabaw i możliwość z niego korzystania i otrzymałą niemiłą odpowiedź, że gdyby nie można było korzystać to by go tutaj nie było. A przecież można było odpowiedzieć że oczywiście zapraszamy dzieci czy coś w tym stylu. Po 15 minutach przyszła Pani kelnerka na pytanie czy można zamawiać owoce moża odpowiedziała, że tylko na dole i na koniec zapytała czy w takim razie zostajemy czy nie? Jak można zadać takie pytanie gościom. No i koszmar w sumie od tych słów się zaczął. Zamówiliśmy tylko dla dzieci gdyż po takim miłym przywitaniu nie byłbym w stanie przełknąć ani kęsa. Kurczak był spalony, powtażam było to danie dla dzieci. Hamburger nawet ok. Rosół do nas nie dotarł. Kuchnia podobno zapomniała wydać. Woda, którą zamówiłem też nie dotarła. Kiedy się upomniałem, że chyba Pani zapomniała, oburzona kelnerka powiedziała, że ni i że może ją donieść. Grzecznie podziękowałem. A nie wspomniałem, że w między czasie Pani bezczelnie zabrała mi kartę, pomimo iż prosiłem o jej zostawienie, Nie mogę oceniać jakości dań bo w sumie nic tam nie zjadłem. Natomiast ze względu na obsługę, jakość w stosunku do ceny stanowczo odradzam. Na koniec zostałem jeszcze zapytany czy życzę sobie paragon fiskalny, chociaż jego wydanie powinno być obowiązkiem. Koszmar stanowczo odradzam. Jak chcecie się poczuć jak ludzie gorszej kategorii bo Pani kelnerka ma gorszy dzień bo nie dostała 5 na kolokwium to próbujcie ja napewno już tam nie wrócę. A jeszcze jedno wentylacja na parterze restauracji dramat – wychodzi się z niej jak uwędzona krewetka.
Nas w części rybnej (Fishmarket) na szczęście bardzo profesjonalnie obsługiwał na Pan – byliśmy zadowoleni z obsługi i jedzenia. Ale mój wpis o części mięsnej (z 15.01.2013) potwierdza, że z obsługą jest mocno NIE TAK w Der Elefant.