Restauracja La Sirena – sprawdźcie na co warto tu wpaść
Ruszyło się w Warszawie – kolejne ciekawe kulinarnie miejsca wyłaniają się jak grzyby po deszczu. Niedawno pisałam Wam o Dyletantach i Fokim a tu proszę – Restauracja La Sirena The Mexican Carter pochłonęła nas na dobre w ostatni długi weekend maja.
Spis treści
Restauracja La Sirena na kolację
W miniony czwartek Warszawa była zupełnie wyludniona ale wnętrze La Sirena tętniło życiem (choć udało mi się wstrzelić ze zdjęciem w wolne przez chwilę stoliki). Już dla samego klimatu warto tu wpaść – wnętrze jest mega odjechane – w końcu coś innego a nie kolejny modern idustrial i czarne tablice na menu!!! Jest tu mrocznie i trochę magicznie.
Udaje nam się zająć stolik, choć nie mamy rezerwacji (ups) i zabieramy się za studiowanie krótkiego menu. Wybór jest prosty – bierzemy wszystko to co nie ma w swoim składnie mięsa zwierząt.
Na start wybieramy chrupkie kawałki tortilli (totopos) podane z trzema salsami (12,00) – mu spośród 10 pozycji wybieramy słodką z mango, nasze ulubione guacamole i lekko pikantną fuego z pieczonej papryki. Salsy są wyraźne i smaczne a totopos kruche i suche (bez nadmiaru tłuszczu) i to co nas cieszy to niewyczuwalna w nich sól – takie lubimy.
3 Chorty to trzy czarne tortille z owocami morza (41,00) – z przegrzebkami w lekkiej salsie z awokado, ananasa i ogórka, krewetkami podanymi z majonezem chipote i ośmiorniczką w salsie picada. Nie mamy jeszcze wyrobionej manualnej techniki zjadania takich placków bez ochlapania się sosem na wszystkie strony – ale tu utaplać się warto bo to bardzo smaczne sosy są (i farsz też).
U mnie z ceviche jest jak z zupą rybną – jak tylko wypatrzę je w menu to na 100% zamówię. No i zamówiłam – zjadłam i emocji żadnych nie było, ani na tak ani na nie. No jakieś to takie bez smaku było i bez wyrazu. Ceviche z przegrzebków marynowanych w soki z limonki i tequili (28,00) podane zostało na salsie pico de gallo (pomidory, kolendra, cebula i ostra papryczka). Kwaśna salsa zupełnie zdominowała te biedne delikatne przecież przegrzebki posiekane tu dodatkowo na drobne kawałki.
Za to drunken beans (19,00) czyli czarna fasola i fasola pinto duszona w piwie i tequili, ostro przyprawiona i zapieczona pod serem (już trudno) była rewelacyjna – idealna przekąska przed alko wieczorem albo w trakcie niego. W menu znajdziecie ją w starterach – ja zjadłam ją jako danie główne.
A na zdjęciu głównym widzicie jeden z koktajli serwowanych w La Sirena The Mexican Carter – Nube (27,00) z tequilą, rumem, hibiskusem i grejpfrutem – kwaśny, orzeźwiający i uzależniający tak bardzo, że musiałam wymyślić pretekst jakiś żeby znajomych tu w sobotę zaciągnąć – na niego właśnie.
Jeżeli lubicie wyraźne, ostre smaki meksykańskiej kuchni to koniecznie wpadajcie do La Sirena – a jeżeli jadacie mięso to pewnie zamówicie tutejsze burrito short ribs nadziewane wołowiną w czekoladowym sosie mole albo chimichanga – smażone burito nadziewane wołowiną, fasolą, ryżem chipote i ostrą salsą. A jeżeli akurat głodni nie będziecie to zamówicie tutejsze koktajle – zacnej są wielkości.
Restauracja La Sirena – informacje dodatkowe
dojazd i parkowanie – w rejonie ulic Poznańska, Koszykowa, Piękna trudno o wolne miejsca do parkowania – no chyba, że to długi weekend albo zbliżające się wakacje. Ale samochody polecam zostawić w domu i wpaść do La Sirena na jakieś alko
płatność – gotówka, karty VISA, Mastercard
rezerwacja miejsc – polecam bo mało tu stolików a dużo chętnych na nie
godziny otwarcia: pon-czw 12:00-23:00; pt-sob 12:00-02:00; nd 12:00-22:00
La Sirena The Mexican Food Carter (Facebook) – ul. Piękna 54, Warszawa Śródmieście, tel: +48 690 085 054
mapa dojazdu: