Berlin – Friedrichshain z eat-the-world
O eat-the-world.com przeczytałam na blogu Tasteaway.pl. Jadąc do Berlina koniecznie chciałam skorzystać z jednej z organizowanych przez eat-the-world pieszych wycieczek po dzielnicach stolicy Niemiec, które oprócz zwiedzania miasta skupione są dodatkowo na jedzeniu – czegóż mi więcej trzeba?:) Wybrałam zwiedzanie Friedrichshain – nie byłam tam jeszcze, wycieczka prowadzona była po angielsku a ponadto nasz hotel mieścił się na granicy Friedrichshain i Kreutzberg – miałam blisko do punktu zbiórki. Czy spodobała mi się piesza 3-godzinna wycieczka, wysłuchiwanie opowieści o dzielnicy i podjadanie przekąsek w siedmiu wytypowanych przez organizatora lokalach? Tak. Opis wrażeń znajdziecie poniżej.
Friedrichshain w Berlinie
płatność – gotówka
godziny otwarcia: codziennie od 10:00 do 19:00, zamknięte we wtorki
PROVIANT na Wuhlischstrase 39a to miejsce oferujące śródziemnomorskie specjały – od hiszpańskiego salami po francuskie sery, które zakupić można w sklepie lub spożyć na miejscu w niewielkiej części restauracyjnej. Ugoszczeni zostaliśmy malutką deską z serem, salami, oliwkami oraz truflowym pesto. Dla mnie specjalnie ukrojono ser kozi (z mniejszą zawartością laktozy). Byłam bardzo miło zaskoczona, że eat-the-world tak bardzo przejęło się moją informacją o laktozie – nie musieli tego robić – na ich stronie wyraźnie zostało zaznaczone, że wycieczki nie są dla tych unikających laktozy czy glutenu – a jednak zorganizowali w każdym miejscu poczęstunek tak abym mogła kosztować specjałów.
płatność – gotówka, karta debetowa/kredytowa od 10,00 Euro
godziny otwarcia: pon – pt od 09:00 do 20:00, sob od 09:00 do 18:00, nd od 11:00 do 17:00
Olivia na Wuhlischstrase 30 to uroczy, malutki sklepik z wypiekanymi przez właścicielkę ciastami – można je kupić również w słoikach:) oraz dużym wyborem przeróżnych czekolad. Tu zostaliśmy poczęstowani kawałkiem czarnej różanej czekolady oraz czekolady truflowej – pycha.
płatność – gotówka, karta debetowa powyżej 10,00 Euro
godziny otwarcia: pon – sob 12:00 – 19:00, nd 13:00 – 18:00
Ostatnie odwiedzone przez nas miejsce to Schmitzberger – kolejny reprezentant austriackiej kuchni, tym razem w wydaniu słodkim. Zjecie tu ciasta, strudle i napijecie się austriackiej kawy. My zostaliśmy poczęstowani ciasteczkami – dla mnie było to ciemne w środku – bez laktozy.
płatność – gotówka
godziny otwarcia – wt – pt – 09:00 – 17:00, sob 12:00 – 16:00, nd i pon zamknięte
Odwiedziłam siedem miejsc, w każdym zostałam poczęstowana mini przekąską, całość złożyła się jednak na całkiem spory posiłek – także jeżeli zdecydujecie się na wycieczkę z eat-the-world to polecam iść na nią z pustym brzuchem:)
Podczas zwiedzania dzielnicy Friedrichshain, kolejny raz przekonałam się jak kosmopolitycznym miastem jest Berlin – widać to nie tylko na ulicach mijając jego mieszkańców ale również w kuchni jaką oferuje. Nowością dla mnie był natomiast problem z płaceniem kartą – okazuje się bowiem, że większość restauracji i sklepików akceptuje jedynie gotówkę (znalezienie bankomatu nie jest w Berlinie takie proste – nie ma tu kilku banków na każdej ulicy jak w polskich miastach) a pozostałe lokale akceptuję wyłącznie niemieckie karty debetowe (to przez stare terminale płatnicze). Kartą kredytową płaciliśmy jedynie w hoteli i w KaDeWe. Dla mnie – osoby, która gotówki nie używa a kartę mogłabym mieć wszczepioną w dłoń – taka sytuacja była zaskakująca. Podróże kształcą – mnie ten krótki wyjazd przekonał, że Polska w dziedzinie technologii wykorzystywanych w bankach jest dużo lepiej wyposażona niż stolica Niemiec:)
________
Listę miast, w których eat-the-world organizuje swoje wycieczki, jak również informację o terminach oraz cenach znajdziecie na stronie www
czy polecasz w Berlinie jakąś restaurację szczególnie? Byłam w niektórych lokalach, których większości nazw nie pamiętam, jedzenie dobre ale jakoś specjalnie nie byłam zaskoczona..
Tym razem skupiłam się na targach (Turecki) i food courtach – tymi jestem zachwycona (np czwartkowy Markhalle Neun przy Eisenbahstr 42/43 – warto kupić tam butelkę wina i przeróżne potrawy dostępne na stoiskach – czy ten na 6p KaDeWe). Oprócz małych lokali opisanych w tym poście byliśmy w tajskiej restauracji Chan – opisanej w poprzednim poście:) Ale po zastanowieniu się to oprócz inności i luźnej atmosfery panującej wszędzie w Berlinie to samo jedzenie było OK, poprawne, smaczne, dobre.
Mieszkam w Berlinie i cętnie wykorzystam ten sposób na spędzenie weekendu. Podpowiem tez znajomemu, który prowadzi portugalską winiarnie na Kreuzberg, aby przystąpił do programu.
PS. Niemcy korzystaja głównie z kart EC, nie kredytują się tak mocno jak Polacy 😉
My nawet nie mogliśmy zapłacić naszą debetową:( Przyjmowane były tylko niemieckie karty. Ale podobno Polska przoduje w Europie w kategorii płatności bezgotówkowych (nie mam na myśli tylko kart kredytowych) oraz płatności dotykowych:)
Fajnie że można było zapłacić kartami 🙂