W tym roku nie pojechaliśmy do Berlina zwiedzać – dwa lata temu w ciągu 5-dniowego „maratonu” zobaczyliśmy chyba wszystko o czym rozpisują się przewodniki m.in. Plac Poczdamski, Bramę Branderburską, Reichstag, Wyspę Muzeów, Aleksanderplatz, Checkpoint Charlie, Tiergarten. Tym razem długi weekend czerwcowy przeznaczyliśmy w całości na objadanie się (już nie currywurst choć tych warto choć raz spróbować) i degustację niemieckiego wina. Wizytę w Berlinie – mieście, w którym na każdej ulicy znajduje się więcej barów i restauracji niż w Warszawie banków i aptek – rozpoczęliśmy od tajskiej restauracji Chan Asian Market Food. W Chan zjedliśmy bardzo duży i bardzo smaczny tajski lunch.
Chan Asian Market Food to prosto ale zarazem przytulnie urządzona restauracja ze sporych rozmiarów ogródkiem. Wnętrze to niskie stoły, obite tkaniną ławki i stołki, jasne ściany, kolorowe obrazy.
Dla nas, zgłodniałych po podróży i krótkim spacerze najważniejsze było menu a w nim wypatrzone smakołyki – ulubiona sałatka z papayi (papaya salad), wodny szpinak (morning glory), tajskie curry i pad thai. Oj zjadłabym nie jedno danie z tej listy. Jednak zdecydowaliśmy się na lekkie potrawy wiedząc, że tego dnia czeka nas jeszcze nie jedno kulinarne miejsce do odwiedzenia.
wodny szpinak | morning glory (9,70 Euro) – smażony w sosie sojowym na woku z czosnkiem i chilli – kruchy, świeży, taki jak pamiętam z Bangkoku
sałatka z papayi | papaya salad (7,50 Euro duża) – zrobiona z niedojrzałej papyi, chilli, pomidorów, chrupiącej fasolki szparagowej, z dodatkiem cukru. Ta była delikatnie pikantna ale i tak przywołała wspomnienia z Tajlandii:)
zamówiłam do tego zupę z krewetkowymi kulkami | shrimp ball soup (8,70 Euro) – bulion z kurczaka z krewetkowymi kulkami, makaronem ryżowym, pak choi, chińską kapustą, tajskim selerem, dymką. Była delikatna, pożywna.
M wybrał kurczaka z trawą cytrynową | chicken with lemongrass (9,90 Euro) – drobno pokrojona pierś z kurczaka, trawa cytrynowa, czosnek, chilli, małe bakłażany, fasolka szparagowa, malutka kukurydza, bambus i tajska bazylia. Chrupiące, świeże, aromatyczne składniki tworzyły udaną kompozycję – godną polecenia.
Jeżeli podczas spaceru po dzielnicy Kreuzbergzajdziecie w okolice Tureckiego Targu to po drugiej stronie kanału na ulicy Paul-Lincke-Ufer 42 wstąpcie do Chan Asian Marketna wyśmienite tajskie dania. Może tanio tu nie jest ale każde danie warte jest swojej ceny.
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.