Warszawa – Bibenda | mięso i inne smaki
W weekendowe ciepłe popołudnie zaszliśmy do restauracji/ baru Bibenda otwartej od lutego tego roku na Nowogrodzkiej w Warszawie. Na rezerwację było już za późno (zwyczajowo jej wcześniej nie zrobiłam) a wszystkie stoliki były zajęte. Usiedliśmy przy barze blisko kuchni i… zakochaliśmy się – w smakach i w prostocie podania zamówionych potraw. To była miłość od pierwszego spojrzenia i kęsa. A w miarę jedzenia uczucie się pogłębiało i już po chwili wiedzieliśmy, że do Bibenda na mięso będziemy wracać i to często.
Bibenda do gigantów nie należy – to średniej wielkości lokal w kształcie litery L, gdzie po prawej stronie od wejścia ulokowano bar i kuchnię a na wprost w głębi stoliki. Cały wystrój to drewno, cegły, jasne ściany, łyse żarówki (trochę tu przez nie ciemno). Ale czego więcej potrzeba kiedy jedzenie jest wyśmienite a wybór trunków różnej maści i procentów bogaty.
Jeżeli śledzicie mojego bloga to wiecie, że za mięsem nie przepadamy. Jak już je jemy to najczęściej steki i to w polecanych przez mięsożerców miejscach. To co mieliśmy okazję zjeść w Bibendzie sami będziemy polecać a na takie zagorzałych rybożerców polecenie trzeba sobie zasłużyć. Bibenda zasłużyła.
Na start było strączkowo: „tajsko-suwalska” zupa z soczewicy (12,00) – gęsta, dobrze pieprzem oraz pastą curry przyprawiona, garścią kolendry przysypana. Pierwsza liga wśród zup
czarna fasola (13,00) – podawana na ciepło z ryżem, kolendrą, dymką, limonką oraz śmietaną (dla mnie bez). Jako, że jestem fasolową maniaczką i fasolę w każdej postaci pożeram to niniejszym ogłaszam, że ta postać jest wyjątkowo dobra
No ale o mięsie miało być – zachwalanym i polecanym teraz już nawet i przez nas.
Spoza karty wybraliśmy: szponder na kapuście bok choy (34,00) – kilka godzin pieczony przez co miękki, wręcz rozpływający się w ustach. Podany na ciepłej kapuście i posypany kolendrą i szczypiorkiem. Wiem – do dań dietetycznych zaliczyć go nie można ale polecam spróbować – bo warto.
pork czop (32,00) – porządny kawał wieprzowego mięsa podany na czerwonej kapuście, posypany szczypiorkiem. Aż prosiło się wypić do niego piwo, ale piwa nie pijamy dlatego padło na kieliszek Vestal – wielkie ukłony dla producenta.
Szefem kuchni w Bibendzie jest Zbigniew Gawron, który doświadczenie kulinarne zdobywał w Teksasie, skąd pochodzi. Podawanie wyśmienicie przyrządzonego mięsa nie jest mu obce – ja widać. A i wieść gminna niesie, że na mięsa Chefa Zbiga rezerwacje niekiedy trzeba robić – bo szybko się rozchodzą.
My – rybożercy (i od pewnego czasu coraz częściej mięsożercy – bo i coraz więcej miejsc z dobrym mięsem się otwiera) – potwierdzamy, że Bibenda na mięso to dobry pomysł.
Bibenda na mięso – informacje dodatkowe:
dojazd i parkowanie – w tygodniu Nowogrodzka, Krucza, Al. Jerozolimskie to strefa płatnego parkowania więc o wolne miejsce jest łatwiej. Weekendy i w tygodniu po 18:00 znalezienie miejsca do parkowania graniczy z cudem
płatność – gotówka, karty VISA, Mastercard
rezerwacja miejsc – możliwa i zalecana
pon – nieczynne
wt – nd – 12:00 – 00:00
Suwalsko-tajska zupa z soczewicy robi robotę, a szponder… no cóż, powiedzmy że na czas konsumpcji i po, o diecie należy zapomnieć. 🙂 Tak czy siak niebo w gębie.
Na pewno piwopijcy także powinni być zachwyceni bowiem na czarnej tablicy wymalowane kredą jest kilka całkiem unikalnych pozycji browarnych.