Mam wrażenie, że we Wrocławiu, jak w żadnym innym mieście w Polsce, życie kulinarne jego mieszkańców toczy się na Rynku. Przychodzą tu nie tylko turyści ale właśnie mieszkańcy – i nie dziwię się im bo Rynek mają we Wrocławiu przepiękny. Kilka tygodni temu wybrałam się z dawno nie widzianą znajomą na kolację właśnie na wrocławski Rynek do restauracji Tawerna Espanola.
Pomimo częstego bywania we Wrocławiu nie udało mi się jeszcze zapamiętać wszystkich dróg dochodzących do Rynku i do dziś nie potrafię bez pomocy mapy trafić w konkretne miejsce. Aby było mi łatwo umówiłyśmy się pod McDonaldem, który niestety jest na samym Rynku (szkoda) – mi przydał się jako punkt orientacyjny. Stamtąd przeszłyśmy do Espanoli a po drodze miałam okazję podziwiać piękne kamienice.
Wnętrze restauracji Tawerna Espanolajest niewielkie, ciasne, ciemne i niestety duszne. Takie pomieszczenia już od dawna nie przyciągają mojej uwagi – wolę przestrzeń, jasne aranżacje i kolory.
Z dość obszernego menu, pełnego tapas, zup, sałatek, hiszpańskich tortillas oraz paellas wybrałyśmy plaza de tapas (35,00) – duży zestaw przystawek, w skład którego wchodziły marynowane oliwki, smażone ziemniaki, smażone małże, winogrona, orzechy, chorizo z pomidorami, pieczywo. Zestaw był na tyle olbrzymi, że dwie głodne kobiety najadły się nim do syta:) ja wyjadłam małże i część ziemniaków, moja towarzyszka oliwki i chorizo. Zestaw warty jest polecenia.
Jednym z moich kulinarnych wspomnień z wizyt we Wrocławiu sprzed lat była paella de marisco (35,00) – z owocami morza i warzywami. Nie wiem czy tak bardzo zmienił mi się gust? A może w Tawernie Espanola zmienił się kucharz? To już nie była ta sama paella – pikantna, dobrze wysmażona, wyraźna – ta była nijaka.
Moja towarzyszka zamówiła sałatkę Iberica (19,00) – z szynką serrano, mozzarellą, pomidorkami, oliwkami i roszponką. Sałatka była bardzo przyzwoita.
Z winem miałam nie lada problem – wino domowe nie nadawało się do picia – sama słodycz, wytrawnego wina sprzedawanego na kieliszki nie było, a kolejnym wyborem było hiszpańskie Chardonnay – tego jednak nie mogłam spróbować (nie było żadnej otwartej butelki a obsługa nie chciała jednej dla mnie na test otworzyć) – musiałam od razu zamówić butelkę. Na szczęście wino było pijalne – lekko owocowe, delikatne, nie narzucające się – Gran Fuedo Chardonnay, Bodegas Julian Chivite (75,00 zł za butelkę)
Czy polecam Tawernę Espanolę? – tak ale dla tapas i widoków z ogródka.
informacje dodatkowe o Tawerna Espanola:
płatność – gotówka, karta VISA, Mastercardrezerwacja miejsc – możliwa
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.