Mój blog moje królestwo – mówię STOP HEJTEROM
Zaczęło się – po trzech latach prowadzenia bloga pojawili się hejterzy. Wow – i to od razu zaatakowali jakąś falą, grupowo. Mają czelność mnie obrażać, wchodzić z brudnymi butami do mojego domu, przynosić tutaj swój smrodek nienawiści. Do tej pory byłam delikatna. Od dzisiaj nie będzie już miło. Głośno mówię STOP HEJTEROM.
Spis treści
Nie jestem pierwszym blogerem, który podnosi ten temat. Przez blogosferę przetoczyło się wiele treści, dotykających problemu hejtu. Jak sobie z nim radzić? Czy siedzieć cicho czy może odpowiadać atakiem? O hejcie pisał Jason Hunt w swoich poradnikach dla blogerów, pisała Krytyka Kulinarna. Powstała nawet cała seria wywiadów z YouTuberami, którzy opowiadają m.in. o tym jak radzą sobie z hejtem. Ale hejt nie dotyczy tylko twórców internetowych czy osób publicznych (pamiętacie akcję „Ryj Kuźniara”?). Bardzo często dotyka i krzywdzi osoby prywatne. Doprowadza do prywatnych nieszczęść a nawet to prób samobójczych.
Ja z hejtem się nie godzę. Dla mnie hejt to nie przejaw wolności słowa tylko chamstwa i nienawiści. Nie ma tu na niego miejsca. Nie ma mojego przyzwolenia. Głośno mówię Stop Hejterom na moim blogu.
.
Hejter czyli kto?
Przyjrzyjmy się kto to taki – ten hejter. Z różnych badań wynika, że to najczęściej mężczyzna. Potwierdzają to również moje obserwacje i statystyki zbanowanych osób. Ale zdarzają się również kobiety. Co jeszcze charakteryzuje hejtera:
- ma za dużo wolnego czasu – wiadomo mózg, który nie ma zajęcia szuka pożywki a nienawiść, złość, hejt są łatwym i bardzo angażującym pokarmem dla pustki w głowie i nudy
- zawsze musi mieć ostatnie zdanie – więc wdawanie się z nim w dyskusję już na samym początku nie ma żadnego sensu. Szkoda energii i czasu
- hejtuje już nie tylko anonimowo – od kiedy mowa nienawiści stała się normą w naszym kraju, z którą niestety nie ma problemu nawet partia rządząca, hejter nie musi się już ukrywać. Dostał przyzwolenie na wyjście ze swojej norki i głośne okazywanie niezadowolenia z marnego życia jakie wiedzie
- obrażanie ludzi przez Internet to dla niego chleb powszedni – bez ograniczeń wytyka wady, punktuje błędy. Ciekawa jestem czy na żywo mówi takie rzeczy obcym osobom – tak prosto w twarz? Nie sądzę. Odważny jest bowiem tylko na odległość – jak pies, który głośno szczeka tylko kiedy zostawia się go za ogrodzeniem
Na szczęście u mnie ilość hejterów to jakiś promil wszystkich osób, które mnie czytają. Ilość na tyle mała, że kompletnie nieistotna (może 20-30 osób na ponad 30 tysięcy). Łatwo takie osoby usunąć oraz o nich zapomnieć. Ale ponieważ wciąż pojawiają się nowi (chętni do bana) a i poziom ich chamstwa jest coraz większy, to żadnego tego typu zachowania nie będę tolerować.
.
Hejterze – jeżeli czytasz ten artykuł zapamiętaj sobie kilka zasad obowiązujących na moim blogu:
.
Stop hejterom | Pierwsza zasada – mój blog moje królestwo
I tak jak w domu nie toleruję nieproszonych gości, którzy robią zadymę, tak i na blogu nie ma miejsca na tego typu zachowania. A już na pewno nie będę akceptować: wyzywania mnie, obrażania w inny sposób, atakowania w komentarzach, obrażania i atakowania moich czytelników. Mój blog to nie publiczny kibel do którego możesz wejść i zostawić swoje śmierdzące bobki.
W moim królestwie nie ma miejsca na hejt.
.
Stop hejterom | Druga zasada – nie podoba się to odejdź
Jest tysiące blogów w Polsce a jeżeli nabyłeś umiejętność posługiwania się innymi językami, oprócz rodzimego, to otwierają się przed Tobą nieograniczone możliwości Internetu. Możesz czytać co chcesz – nie stawiaj sobie ograniczeń.
Jeżeli nie podobają Ci się moje treści to nikt Cię tutaj nie trzyma, nie zmusza do czytania. Zwyczajnie odejdź. Może ktoś inny przyjmie Cię bez oporów i pogłaszcze Twoje nadszarpnięte ego. U mnie na to nie licz.
.
Stop hejterom |Trzecia zasada – to ja tu rządzę, nie Ty
I zapamiętaj to sobie. Dostajesz ode mnie darmowe treści. W zamian oczekuję uprzejmości i konstruktywnej wymiany zdań – przecież nie musisz się od razu ze mną zgadzać. Jeżeli natomiast jesteś z góry nastawiony na chamską krytykę to ja mam pod ręką kilka narzędzi, których nie waham się użyć:
- moderowanie komentarzy na blogu. Mam je ustawione od początku pisania czyli od ponad 3 lat. Przede wszystkim jako zabezpieczenie przed automatami publikującymi losowe treści ale jest to też świetny firewall przed takimi jak Ty. No cóż – ze swoim hejtem się nie przebijesz a jak tylko spróbujesz mnie obrażać dostaniesz bana – na adres mailowy a może i nawet od razu na adres IP
- blokowanie adresów mail na skrzynce mailowej – no jak już w swoim szale walki postanowisz wysłać do mnie maila to możesz oberwać zwrotnie banem i tutaj. Bardzo lubię tę funkcję bo już nigdy więcej Twój smrodek również i tą drogą do mnie nie trafi
- blokowanie komentarzy na Facebook. Wiem – najchętniej tutaj wylewasz swoje żale za wszystkie nieszczęścia swojego życia. Ale FB ma całkiem sprytnie skonstruowany system blokowania niechcianych osób na fanpage’u. Dostajesz blokadę i nigdy już nic więcej u mnie nie skomentujesz. Nie będziesz obrażał ani mnie ani moich czytelników. No możesz robić tylko jedną rzecz – wylewać żółć na swoim prywatnym koncie. Tylko przeczyta to zaledwie kilku Twoich znajomych, bo więcej ich przecież nie masz
- zgłoszenie na policję – jak posuniesz się dalej i będziesz mnie oczerniał w sieci, to spodziewaj się wezwania na komisariat, śledztwa a może nawet założenia sprawy w sądzie. Bo takie mam prawo i nie będę miała żadnych oporów aby go użyć.
.
Oto kilka porad jak przestać być hejterem – może Ci pomogą:
.1. Masz za dużo wolnego czasu? Zajmij się czymś kreatywnym. Znajdź pracę, w której nie będziesz się nudził albo po prostu – znajdź pracę. Możesz też zacząć czytać książki. Możesz pójść do kina. Albo lepiej – idź na kurs programowania. Może stworzysz jakąś świetną aplikację i zarobisz miliony na jej sprzedaży. Zobaczysz jak Ci sukces w głowie poprzestawia – od razu zapomnisz co to jest hejtowanie. Albo zacznij pisać własnego bloga – tam Cię nikt nie zablokuje ale jest duża szansa, że dorobisz się swoich psychofanów.
.2. Panuj nad swoimi nerwami – czyli spuść ciśnienie z wentyla w inną stronę niż w Internet. Idź pobiegać. Pij melisę. Dla relaksu polecam robienie na drutach albo szydełkowanie.
.3. Nie radzisz sobie ze sobą? Są od tego lekarze i piguły. Chcesz zacząć leczenie delikatnie – idź do life coacha. Ale polecam Ci od razu psychiatrę.
.4. Zacznij medytować, powtarzaj sobie jakąś mantrę – przeprogramuj swój mózg na pozytywne emocje. Możesz zacząć od powtarzania tego co widzisz na obrazku poniżej.
.
.
Hejterze – nie jesteś bezkarny
Już nie. Nie możesz tak bez żadnych konsekwencji podrzucać swoich gówienek gdzie tylko chcesz. Są już na Ciebie metody i paragrafy. Zdaj sobie w końcu sprawę z tego, że każda Twoja wypowiedź, każdy obraźliwy komentarz, zostawia w sieci ślad – i po nim można do Ciebie trafić.
Cytuję za portalem niehejtuje.com
„W Polsce znieważanie lub nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, etnicznym, wyznaniowym jest zabronione i karalne na podstawie art. 256 i 257 Kodeksu karnego. Dodatkowo art. 212 Kodeksu Karnego zabrania pomawiania osób, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Art. 216 Kodeksu Karnego z kolei zabrania znieważania innych osób, w tym za pośrednictwem środków masowego komunikowania.”
„Przestępstwa pomówienia i znieważenia (art. 212 i 216) ściganie są z oskarżenia prywatnego.”
.
P.S.
A teraz zobaczymy ilu hejterów przyciągnie ten wpis? Dla kogo, zgodnie z przysłowiem „uderz w stół a nożyce się odezwą”, będzie on wabikiem?
Czekam – będzie kolejna okazja do wyrzucenia śmieci.
STOP HEJTEROM.
.