Mieliśmy nie mały dylemat czy w Hoża by Mondovino zjeść słynne steki czy może równie zachwalane grillowane owoce morza. Zgadnijcie co wybraliśmy? O miejscu zrobiło się głośno kiedy szef kuchni Martin Gimenez Castro wygrał I edycję polskiego Top Chef. Wkrótce po tym odszedł aby pracować nad menu w nowo otwieranej (w lutym 2014) restauracji Salto w Hotelu Rialto w Warszawie. Do Hoża by Mondovino poszliśmy pod koniec stycznia przekonać się, że po zmianie szefa kuchnia nie przestała wydawać pierwszorzędnych dań.
Na dworze siarczysty mróz skutecznie zniechęcał do spacerów, w taką pogodę psa na dwór bym nie wyprowadziła, ale jeść trzeba i jak się nie chce gotować w domu to cztery litery należy z niego ruszyć – nawet w mróz. Udało mi się zaparkować stosunkowo blisko i nie zamarznąć po drodze z parkingu do Hoża by Mondovino. W środku było ciepło i przytulnie – dzięki ciemnym ceglanym ścianom, nastrojowemu oświetlenie, czerwonym sofom. Tworzą one klimat idealny na degustację wina czy whisky (a wybór jest tu zacny i jednego i drugiego) jednak dla mnie zbyt ciemny aby w pełni chłonąć wygląd serwowanych dań (wolę spożywać zawartość mojego talerza w jasnym świetle).
Z menu zapoznaliśmy się już wcześniej ale dopiero na miejscu podjęliśmy decyzję o wyborze dań – padło znowu na owoce morza (choć muszę przyznać, że pasjonaci mięsa w menu Hoża by Mondovino również znajdą ciekawe pozycje – steki, mix grillowanego mięsa – chorizo, grasica, rostbef, antrykot i polędwica czy nawet nieustannie modnego burgera).
Ja wybrałam zupę rybną – tak jestem monotonna w wyborze zup ponieważ jestem od zupy rybnej uzależniona – po prostu muszę ją zjeść jak tylko wypatrzę w menu. M na start wybrał ceviche z łososia. Na danie główne wytypowana została parrillada del mar czyli mix owoców morza – danie dla dwóch osób. Pod koniec wieczoru byłam bardzo wdzięczna obsługującemu nas Panu, że ostrzegł nas przed wielkością parrillady i że nie zamówiliśmy już nic więcej.
casuela de pescado czyli zupa rybnaz owocami morza (26,00) – podana z dużą ilością owoców morza i pieprzu. Dla mnie idealna – o głębokim smaku i aromacie ryb, bardzo esencjonalna, gęsta od warzyw i owoców morza.
ceviche z łososia i krewetek (28,00) – z avocado i kolendrą – delikatny, dobrze doprawiony, wyrazisty i do tego ładnie podany
parrillada del mar – mix grillowanych owoców morza (169,00) – na grill trafiły krewetki, kalmary, ośmiornice, łosoś, warzywa i ryba dnia czyli dorada. Wszystko idealnie doprawione i upieczone, soczyste, chrupkie, nie gumowate – a poznać to najłatwiej po ośmiornicy i kalmarach, które najszybciej można doprowadzić do postaci podeszwy od buta – tu były miękkie i sprężyste zarazem. Danie rewelacyjne – po prostu KAŻDY MUSI JE SPRÓBOWAĆ
do parrillady zamówiliśmy sałatę (12,00) – mix sałat z pomidorkami
W Hoża by Mondovino byliśmy w tygodniu po pracy, zmotoryzowani i niestety nie mogliśmy spróbować wina ani whisky, nad czym ubolewam – ale jeszcze kiedyś to sobie odbiję chociażby przy okazji wizyty nastawionej na mięsną część menu.
Hoża by Mondovino jest dobrym miejscem na romantyczną kolację, biznesowy lunch czy spotkanie w większym gronie np. w private room na 10 osób.
informacje dodatkowe o Hoża by Mondovino:
LOKAL OD KOŃCA 2014 DZIAŁA POD NAZWĄ HOŻA ARGENTINE STEAKHOUSE
dojazd i parkowanie – Restauracja dysponuje prywatnym parkingiem lub można szukać miejsca na Hożej, Kruczej lub gdziekolwiek gdzie tylko znajdzie się wolne miejsce, rejon nie należy do łatwych w parkowaniu.
rezerwacja miejsc – bardzo zalecana
płatność – gotówka, VISA, Mastercard
godziny otwarcia:
pon – sob – 12:00 – 23:00
nd – 12:00 – 21:00
Hoża by Mondovino – ul. Hoża 25A, Warszawa Śródmieście
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.