Bakłażan w mleku kokosowym
Bakłażan w mleku kokosowym to moje nowe odkrycie. Bo z mlekiem kokosowym wszystko smakuje inaczej i jakoś szybciej się gotuje. No ale na chemii i fizyce jedzenia się nie znam – za to doskonale mierzę czas spędzony w kuchni. A to danie warte jest dłuższego gotowania.
Spis treści
Bakłażan w mleku kokosowym – składniki na 4 porcje
- 1 średni bakłażan
- 4 średnie lub 3 duże pomidory – zimą wykorzystajcie pomidory z puszki (1 puszka wystarczy)
- 3 cebule
- 3-4 ząbki czosnku – opcjonalnie
- 200 g gotowanej ciecierzycy
- 1 puszka mleka kokosowego
- 1 czubata łyżka pasty curry – massaman, panang, czerwonej – którą wolicie?
- 4-5 liści limonki kafir – mogą być suszone
- 4 łyżki oleju rzepakowego – rafinowanego
.
Bakłażan w mleku kokosowym – przygotowanie
- Ugotujcie ciecierzycę – albo kupcie gotową ale w słoiku. Te z puszki niestety mogą zawierać BPA
- Bakłażana i pomidory pokrójcie w niewielką kostkę – taka 1×1 cm będzie ok. Ja pomidory zlewam wrzątkiem i obieram ze skórki a następnie kroję w kostkę. Ale możecie dodać pomidory ze skórką – wszystko wedle uznania i preferencji. Nie mieszajcie warzyw w jednej misce – będziecie je dodawać osobno do garnka
- W garnku lub na głębokiej patelni, na oleju podsmażcie cebulkę (kostka lub piórka będą OK) aż się zeszkli
- Dodajcie do niej pastę curry i wlejcie mleko kokosowe
- Dorzućcie czosnek w plasterkach lub pokrojony w kosteczkę
- Nie zapomnijcie i liściach kafir – dodadzą potrawie niezwykłego aromatu
- Możecie od raz wrzucić do nich bakłażana – będzie potrzebował ponad 20 minut żeby zmiękł i jego skórka przestała być dla nas toksyczna. Więcej o bakłażanie przeczytajcie na blogu Roślinne Porady
- Jak tylko wyczujecie, że kostki bakłażana są już miękkie możecie do garnka przełożyć pomidory i ugotowaną wcześniej ciecierzycę
- Jeszcze 10 minut i danie będzie gotowe.
Podawajcie je z ryżem, makaronem, kaszą a nawet z ziemniakami.
Nie zaszkodzi posypać je szczypiorkiem, kolendrą a nawet miętą – eksperymentujcie i dawajcie znać w wiadomościach albo komentarzach na FB.
Aaaaa i jeszcze jedno – przed podaniem możecie wyłowić liście kafir. Generalnie to są jadalne, nie otrujecie się, ale są twarde więc lepiej je wyjąć.
.
.
.