Zimowy jadłospis na 5 dni – od poniedziałku do piątku
Zima nie należy do moim ulubionych pór roku. Nastawiam się w niej na przeczekanie do wiosny. Zimą do perfekcji opanowuję technikę przygotowywania posiłków na kilka porcji od razu. Tak aby w kuchni spędzać minimum czasu. Zobaczcie jak wyglądał mój zimowy jadłospis w pierwszym tygodniu stycznia.
Spis treści
Słowem wstępu
- Nie liczę kalorii – tu wyjaśniam dlaczego
- W ciągu dnia piję
- szklankę wody zaraz po przebudzeniu się
- 1 kawę – zaraz po śniadaniu
- między posiłkami dużo wody
- kilka herbat (zieloną, rooibos, melisę) – w sumie około 8 szklanek płynów dziennie
- Zawsze mam w lodówce kilka słoików z wegańskim bulionem. Ratują mnie w sytuacji kiedy mam ochotę na ciepły posiłek ale brakuje mi czasu na długie gotowanie – co zdarza się bardzo często
- Jadam 4-5 posiłków dziennie – pomiędzy nimi nie jadam żadnych przekąsek
- Regularnie chodzę na zajęcia fitness – aktualnie 3-4 razy w tygodniu
- Ten jesienny – styczniowy jadłospis pozwolił mi odciąć się od cukrowego szaleństwa, które towarzyszyło mi przez cały grudzień. Od tych wszystkich czekolad i ciasteczek podjadanych w pracy po ciasta zjadane w czasie świąt aż do Sylwestra
- W pierwszym tygodniu stycznia spałam po 8,5 – 9 h na dobę. Dawno nie byłam tak wypoczęta i zrelaksowana.
.
Weekendowe przygotowanie
Przeważnie w weekendy gotuje obiady na cały tydzień np.:
- duży gar curry z kaszą – czas przygotowanie to około 30 min razem z krojeniem warzyw
- warzywną zupę – czas jak wyżej
- wegański bulion – gotowanie około 50 minut + około 10 na obranie warzyw
Zamrażam je w porcjach lub przechowuję w lodówce w słoikach. Dzięki temu w tygodniu praktycznie nie muszę gotować obiadów do pracy. Wystarczy, że wyjmę sobie wieczorem opakowanie z zamrażarki, do rana będzie gotowe. Tym sposobem potrafię mieć w zamrażarce nawet 15 porcji różnych dań i nie gotować przez 2 tygodnie. To jest mój sposób na leniwe przeczekanie zimy.
.
Zimowy jadłospis – poniedziałek
Poniedziałek był wolny (1 stycznia) więc miałam więcej czasu na przygotowanie sobie posiłków w domu. Najczęściej gotuję w weekendy.
.
08:30 – I śniadanie
Owsianka z kakao:
- 3 łyżki górskich płatków owsianych
- 1 łyżeczka kakao zalane niewielką ilością wrzątku
- po kilku minutach, jak płatki zmiękły, dolałam do nich mleka sojowego i dorzuciłam orzechy laskowe, pestki dyni, sezam i mandarynkę
Świetnym dodatkiem okazała się filiżanka herbaty matcha.
.
11:15 – II śniadanie
Dwie kromki pieczywa z domowym hummusem, ogórkiem i pomidorem.
.
14:30 – obiad
Trochę na leniucha bo z bulionu warzywnego, który miałam jeszcze w lodówce przygotowałam sobie taki oto posiłek:
- 250 g makaronu orkiszowego (waga podana dla suchego makaronu)
- 0,5 litra bulionu
- 1 łyżka pasty miso
- 1/2 puszki czerwonej fasolki
- 1 łyżka wakame (porcja suchych glonów) zalane zimną wodą na kilka minut
- 1 brokuł ugotowany na parze
Bulion podgrzałam w garnku z łyżką miso – do momentu aż się rozpuściła. Makaron ugotowałam zgodnie z opisem na opakowaniu. Całego brokuła ugotowałam na parze – pozostała część będzie na obiad kolejnego dnia. Tak samo fasolka i makaron bo do tego dania użyłam go tylko w niewielkiej części.
.
18:30 – kolacja
To sałatka zimowa z tego przepisu podana z ciecierzycą i makaronem ryżowym.
.
.
Zimowy jadłospis – wtorek
07:45 – I śniadanie
Nocna owsianka przygotowana wczoraj wieczorem – od razu w większej ilości tak aby wystarczyła jeszcze na II śniadanie. W 0,5 litrowym słoiku przygotowuję i zostawiam na noc w lodówce:
- kilka zamrożonych truskawek
- 6 łyżek płatków owsianych górskich
- 1 łyżka nasion chia
- zalane do połowy mlekiem roślinnymi uzupełnione wodą aż przykryje wszystkie składniki
- przed wstawieniem do lodówki warto dokładnie wymieszać składniki
A rano wystarczy owsiankę przełożyć do misek, dodać ulubione orzechy, pestki i migdały. Ja dorzuciłam jeszcze 1 banana.
.
12:15 – II śniadanie
Tak późne bo miałam rano spotkanie w pracy. Zjadłam drugą porcję nocnej owsianki.
.
15:00 – obiad
To druga porcja wczorajszego obiadu z dodatkiem świeżego koperku ale bez bulionu. Tylko makaron orkiszowy, brokuł, fasolka, 1 łyżka oleju lnianego i świeżo mielony czarny pieprz.
.
19:00 – kolacja
Po treningu, który skończyłam o 18:30.
Dwie kromki pieczywa z masłem orzechowym i jeden banan.
O 22:00 spałam już jak dziecko.
.
.
Zimowy jadłospis – środa
07:15 – I śniadanie
Nocna owsianka przygotowana w 0,5 litrowym słoiku wczoraj wieczorem z:
- 1/2 jabłka pokrojonego w drobną kostkę
- 6 łyżek płatków owsianych gorskich
- 1 łyżki siemienia lnianego w ziarenkach
- 1 łyżeczki kurkumy
- szczypty pieprzu cayenne
Połowę słoika zalałam mlekiem roślinnym a resztę uzupełniłam wodą tak aby pokryć składniki.
Tak przygotowana owsianka będzie mi służyć za I i II śniadanie.
.
11:30 – II śniadanie
Nocna owsianka (jej druga część) zjedzona dodatkowo z jedną mandarynką.
.
14:30 – obiad
Wyjęta wczoraj wieczorem z zamrażarki porcja czerwonego curry z pieczarkami i kaszą gryczaną.
.
20:00 – kolacja
Znowu po treningu, który dzisiaj skończyłam o 19:30 – koszmarnie późno ze względu na prace.
Na zdjęciu widzicie 2 ale de facto zjadłam 4 kanapki z kiszoną kapustą, porem, świeżo mielonym czarnym pieprzem – skropione olejem lnianym. Uwielbiam je – szczególnie zimą.
.
.
Zimowy jadłospis – czwartek
07:50 – I śniadanie
Nocna owsianka – znowu na I i II śniadanie.
- 6 łyżek płatków owsianych
- 1/2 jabłka
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżki chia
- połowę słoika mleka roślinnego
- reszta wody – tak aby przykryła składniki
Rano do owsianki dodałam orzechy laskowe, sezam a do porcji na II śniadanie jeszcze 1 mandarynkę bo przecież teraz jest na nie sezon.
.
II śniadanie – zjadałam o 11:00
Druga część nocnej owsianki
.
13:30 – obiad
Zupa warzywna – mega prosta i mega szybka. W weekend ugotowałam jej sobie cały gar i aż 5 porcji zamroziłam. Wczoraj wieczorem wyjęłam jedną z nich. A poniżej podaję Wam prosty przepis:
- 1 seler
- 3 marchewki
- 2 korzenie pietruszki
- 1 por
- 4 ząbki czosnku
- 1/2 główki białej kapusty
- szklanka zielonej soczewicy
- szklanka kaszy jaglanej
- 1 łyżka pasty curry – miałam w domu czerwoną ale dobra będzie każda inna
- 2 łyżki oleju rzepakowego rafinowanego
- około 3 litrów wrzącą wodę
Warzywa obierzcie i pokrójcie w kostkę, pora i czosnek w plasterki. Kaszę ugotujcie zgodnie z opisem na opakowaniu.
W dużym garnku na oleju podsmażcie pora, czosnek i pastę curry. Jak zaczną pachnieć a warzywa lekko się przyrumienią to wlejcie do nich wrzącą wodę i wrzućcie soczewicę oraz pozostałe warzywa – oprócz kapusty. Ją dodajcie do garnka po około 15 minutach. Zupa będzie gotowa po kolejnym kwadransie. Ale zanim zdejmiecie garnek z kuchenki spróbujcie czy soczewica już jest miękka. Być może będzie potrzebować jeszcze kilku minut.
Zupę możecie podawać ze świeżym koperkiem.
.
18:00 – kolacja
3 kromki chleba z hummusem (został mi jeszcze z poniedziałku) oraz całą masą różnych warzyw:
- cykorią
- papryką
- ogórkiem
- porem
.
.
Zimowy jadłospis – piątek
Wypadł akurat w dzień mojego urlopu czyli 5 stycznia. Miałam dzięki temu czas aby rano skoczyć na zajęcia fitness.
8:00 – I śniadanie
Nocna owsianka – nastawiałam sobie od razu ilość potrzebną na I i II śniadanie – tak trochę z lenistwa a odrobinę z przyzwyczajenia:
- 6 łyżek płatków owsianych
- kilka zamrożonych truskawek
- 1 łyżeczka gorzkiego kakao
- 1 łyżki siemienia lnianego w pestkach
- połowę słoika mleka roślinnego
- reszta wody – tak aby przykryła składniki
Do pierwszej owsianki dosypałam pestki dyni.
.
11:45 – II śniadanie
II śniadanie zjadłam już po treningu. A do drugiej porcji owsianki dorzuciłam banana i garść migdałów.
.
14:30 – obiad w Asia Tasty w Hali Gwardii
I mój ulubiony pad thai z warzywami i tofu.
A przy okazji uzupełniłam swój zapas makaronów ryżowych, ryżu, grzybów (shitake i mun), glonów (nori i wakame), mleka kokosowego, sosu sojowego, pasty miso, past curry oraz oleju sezamowego – w przylegających do baru Asia Tasty azjatyckich delikatesach
.
17:30 – podwieczorek
Zjadłam kromkę chrupkiego chleba z kapustą kiszoną i porem – tak bardzo lubię to połączenia
.
20:00 – kolacja
Buddha bowl
- z ryżem basmati
- papryką
- cykorią
- ogórkiem
- porem
- skropione olejem sezamowym i sosem sojowym
- posypane czarnym sezamem
.
.
Na zakończenie
Potraktujcie proszę ten spis posiłków jako propozycję – inspirację do tworzenia własnych śniadań, obiadów i kolacji.
Ważne jest to, aby jeść regularnie i nie podjadać pomiędzy posiłkami.
Istotne jest także to aby posiłki zawierały owoce i jak najwięcej warzyw. A jeżeli czasami zjecie to samo przez kilka posiłków, czy nawet dni po rząd, to krzywda wielka się nie stanie. Bilans różnorodności kulinarnej sprawdzajcie tygodniowo a nawet miesięcznie.
.
A na kolejny weekend mam w planach
Ponowne uzupełnienie lodówki i zamrażarki:
- właśnie zużyłam ostatni słoik bulionu więc czeka mnie gotowanie warzyw
- naszła mnie ochota na zielone curry z brokułami i i kalafiorem
Będę miała kolejne 5 a może nawet 6 porcji obiadowych w zamrażarce – na czarną/leniwą godzinę
.
.
.
Dziękuję:)
1. Kiedyś, dawno dawno temu prowadziłam notatnik ale pod kątem sprawdzenia co mi szkodzi. Pisałam o tym tutaj
http://www.littlehungrylady.com/2017/11/zespol-jelita-drazliwego.html
Teraz nie notuję, no chyba że na potrzeby kolejnego posta na blogu:)
Bardziej dbam o to aby jeść różnorodnie i maksymalnie dużo świeżych warzyw – na ile dana pora roku w PL na to pozwala:)
2. Nie miewam ich już w takiej ilości i natężeniu jak w czasach kiedy jadałam mięso i dużo wysoko przetworzonych produktów. O jelitach więcej poczytasz w poniższych wpisach:
http://www.littlehungrylady.com/2017/02/niezawodne-sposoby-na-zaparcia.html
http://www.littlehungrylady.com/2017/01/bakterie-jelitowe.html
http://www.littlehungrylady.com/2017/08/plaski-brzuch.html
http://www.littlehungrylady.com/2017/05/blonnik.html
3. Nie liczę kalorii. Nie mam na to ani czasu ani cierpliwości.
Kiedyś na studiach z dietetyki liczyłam swoje śniadania – owsianki. I wychodziło mi między 400 a 500 kcal na samo śniadanie. Myślę że mogę dziennie zjadać od 1500 do nawet 2000 w zależności od nastroju i fazy miesiąca:)
Zamiast liczyć kalorię obserwuję swoje ciało. Widzę kiedy przegnę z objadaniem się słodyczami (miałam takie kilka miesięcy pod koniec 2017). Ale od jedzenia warzyw i ogólnie będąc na diecie wegańskiej z epizodami wegetariańskimi, nie ma potrzeby liczyć kalorii. Dodam jeszcze, że unikam produktów z pszenicy zwyczajnej.
Bulgur oraz kuskus wytwarzane są z pszenicy twardej (durum), która ma nawet więcej glutenu niż pszenica zwyczajna. Za to z pszenicy zwyczajnej wytwarzana jest np. kasza manna.
🙂