Bardziej eko – mniej plastiku w domu | wyzwanie vol. 1
Jakiś czas temu zastanawiałam się nad tym co zrobić aby wyrzucać jeszcze mniej odpadów plastikowych – butelek po wodzie, woreczków po artykułach spożywczych czy kosmetykach. Od kilku miesięcy udaje mi się „produkować” zdecydowanie mniej plastiku – zobaczcie jakie mam na to sposoby. A to dopiero początek mojego życia w zgodzie z filozofią Zero Waste.
Spis treści
Zero Waste – co to takiego?
W wielkim skrócie to życie bez produkowania odpadów, które nie są biodegradowalne. Kupowanie żywności, chemii, kosmetyków bez plastikowych opakowań. Oddawania resztek jedzenia na kompost a niechcianych ubrań do second-hend’ów lub bardziej potrzebującym. Brzmi jak utopia – szczególnie dla kogoś kto mieszka w dużym mieście na dużym osiedlu.
Nie wszystkie te zasady uda mi się wdrożyć w życie. Nie wszystkie będę chciała wprowadzić do swojego domu. Zaczęłam od kilku zmian – małych kroczków, które w moim przypadku okazały się olbrzymie. Zabrałam się za plastik.
.
Segregujecie odpady?
Od 1 lipca 2017 r. na terenie Polski obowiązuje Wspólny System Segregacji Odpadów (WSSO) – link. Odpady są segregowane na cztery frakcje według koloru pojemnika/ worka:
- kolor niebieski – papier
- kolor zielony – szkło
- kolor żółty – metale i tworzywa sztuczne
- kolor brązowy – odpady ulegające biodegradacji
Fajnie, że ujednolicono kolory. Szkoda, że na moim osiedlu nie odświeżono opisów na kontenerach bo teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko nauczyć się tych kolorów na pamięć – haha.
Odpady produkowane w domu segreguję od bardzo dawna. Szczęśliwie odpadków biodegradowalnych mam mało – żywności nie marnuję. W przypadku żywności trzymam się kilku przydatnych zasad opisanych kiedyś w tym artykule.
Za to na plastik mam największy kosz i to mnie właśnie przeraża, bo mieszkając sama potrafię zapełnić go w tydzień. Dlatego też od ograniczenia „produkcji” plastiku zaczęłam swoją przygodę z filozofią Zero Waste.
Oto moje sposoby na nie kupowanie i nie wyrzucanie olbrzymiej ilości plastikowych opakowań.
.
Mniej plastiku – woda z kranu
Szczęśliwie mieszkam w miejscu, w którym woda w kranie jest nawet lepsza w smaku od kupowanej dotychczas wody mineralnej. Z tej ostatniej nie zrezygnowałam ale teraz pijam jej zdecydowanie mniej.
Zauważyła, że od kiedy piję kranówkę:
- w ciągu dnia ogólnie piję więcej wody
- nie produkuję olbrzymiej ilości plastikowych butelek – tych 1.5 litrowych w domu i 0,5 litrowych zabieranych na siłownię. Na fitness oraz weekendowe spacery noszę ze sobą bidon, do którego leję wodę z kranu
Polecam Wam sprawdzić, czy w Waszym mieście woda z kranu nadaje się do picia bez gotowania. To jest nie tylko tańsza opcja na picie wody ale również bardziej ekologiczna.
I jeszcze jedno – policzcie ile pieniędzy wydajecie na wodę w plastikowych butelkach. Dziennie, tygodniowo ale przede wszystkim rocznie. Ja rocznie wydawałam około 1 000,00 zł tylko na wodę w plastikowych butelkach.
.
.
Mniej plastiku – mydło w kostce
Kiedyś mydło w kostce było stałym bywalcem w mojej łazience i kuchni a potem nastały długie lata obcowania z mydłami w płynie. Nie wiem co się tak na nie uparłam – większość z nich przesusza moje dłonie i skórę – a nawet uczula. To chyba z przyzwyczajenia aż tak długo się z nimi męczę. A na dodatek zawsze zostaje po nich jakiś plastik – butelka lub opakowanie z tzw zapasem. Jak się przyjrzałam temu, ile rocznie zużywam plastikowych opakowań po mydle do rąk lub pod prysznic, to wyszło mi około 20 sztuk. Wow!!!
Mydło w kostce można kupić w papierowym opakowaniu, które szybko ulega biodegradacji. W niektórych ekologicznych drogeriach sprzedawane jest mydło na wagę – bez dodatkowego opakowania.
Teraz poszukuję dobrego szamponu oraz odżywki do włosów w kostce. Może macie z nimi już jakieś doświadczenia? Możecie mi coś polecić?
.
.
Mniej plastiku – żyletka old school
Oczywiście pamiętam old school’owe golarki na wymienne żyletki – korzystałam z nich w czasach liceum. A potem przerzuciłam się na jednorazowe nożyki – oczywiście plastikowe. I policzyłam – rocznie potrafię zużyć i wyrzucić około 24 sztuk takich plastikowych golarek.
Nie ukrywam, że powrót do metalowych żyletek jest dla mnie największym wyzwaniem w całym tym „eko oszczędzaniu” plastiku. Jeszcze nie wiem czy przy tej opcji pozostanę – na razie uczę się od nowa takiego golenia i walczę z podrażnieniem skóry.
Jeżeli macie na to sposób zostawcie proszę komentarz.
.
.
.
PS
Polecam Wam ten filmik z konferencji TEDx – o tym jak produkować prawie zero odpadów.
.
.
.
Polecam przelewać jeszcze wodę do szklanych dzbanków przed wlaniem do bidonu, żeby powstały jony ujemne – bardzo zdrowe dla naszego zdrowia, podczas gdy wszystko co nas otacza (urządzenia elektryczne) mają jony dodatnie. Sprawdzone info 🙂
Polecam mydło do włosów z Mydlarni Cztery Szpaki. Sama byłam zaskoczona jak fajnie się pieni. Włosy mniej się przetłuszczają.
Mydło Aleppo- jest w kostce. Można nim myć zarówno całe ciało jak i włosy. Nie uczula, 100% naturalne 😉
Zamówiłam już czekam z niecierpliwością na dostawę i testowanie:)
Jesli chodzi o maszynki do golenia to sprobuj golic z włosem 🙂 ja sie dzieki temu pozbylam uczulenia.
A jesli chodzi o szampony to widzialam ze Manna ma fajne ale nie testowalam:)