Na Vivere Italiano natknęłam się podczas odwiedzin w azjatyckiej restauracji Mahi Mahi, która mieści się na przeciwko (opis tej wrażeń znajdziecie tutaj). Pierwsza wizyta we włoskiej Vivere zakończyła się jedynie degustacją win i przygotowanych do nich przekąsek (pysznych oliwek i bruschetty). Obiecałam sobie wrócić tutaj szybko, a to co mnie do zachęciło to zachwalane przez obsługę bezglutenowe pasty – szczególnie pasta z kapustą polną.
Vivere Italiano nie niewielki lokal z kilkoma stolikami przy wejściu (tu znajdują się również regały z winami i produktami, które można zakupić na wynos) oraz kolejnymi stolikami w pomieszczeniu na tyłach. W sezonie letnim na zewnątrz, pomiędzy chodnikiem a zamkniętą ulicą Ofiar Oświęcimskich, wystawiany jest mały ogródek – miejsce urocze, które w lecie po godzinie 18:00 zalewane jest promieniami zachodzącego słońca. Uważajcie na to w upalne dni – upieczecie się tu.
W krótkim, kilkustronicowym menu królują pasty (jest ich tu 8 rodzajów), kanapki (4), zupa dnia oraz dwie pozycje określone jako śniadaniowe – cappuccino z rogalikiem lub pancake do wyboru z nutellą albo dżemem.
Na miejscu zamówić można wina na kieliszki – wybór ograniczony jest do win akurat otwartych, no chyba, że ktoś ma ochotę na otwarcie całej butelki – w takim przypadku do wyboru macie wszystko co jest akurat dostępne na regałach. Ja trafiłam na otwartą butelkę białego Fiano Tarantino (12,00 zł za kieliszek) – lekkiego, rześkiego, owocowego.
Z krótkiego menu wybrałam pastę, dla której w końcu przyszłam tu tego dnia, orecchiette friarielli (24,00) – czyli makaron (tu akurat zamiast orecchiette zamówiłam bezglutenowy rigatoni) z marynowaną kapustą polną (zwaną również rapini czy brocoletti di rape). Już po kilku minutach na stole pojawiła się pasta, która niestety okazała się niedogotowanym makaronem z niewielką ilością wspomnianej kapusty. Na moją prośbę danie (makaron) zostało przygotowane ponownie – tym razem już poprawnie. Marynowana kapusta polna w smaku lekko przypomina nasze kiszonki – jest wyraźna i muszę przyznać smaczna:) Całe danie podkręcone zostało papryką chilli.
Jedząc makarony mam w zwyczaju zamawiać do nich duuużo zielonych warzyw, których zadaniem jest obniżenie indeksu glikemicznego całego posiłku. Tu nie do końca mi się to udało – zamówiona sałatka składała się z roszponki, pachnących pomidorów oraz ziemniaka (15,00). Niestety została znacznie przesolona.
Z Vivere Italiano wyszłam z lekkim niesmakiem – czy kucharz przed wydaniem potrawy z kuchni nie sprawdza jej smaku i poprawności przygotowania? Ten niedogotowany makaron (od razu dodam, że do al dente dużo mu jeszcze brakowało) nie powinien był trafić na mój stolik. Obsługa – choć sympatyczna to klientem nie interesuje się już zupełnie od momentu przyjęcia zamówienia do czasu aż sam podejdzie do kasy opłacić rachunek – a w między czasie klient może przecież chcieć coś jeszcze domówić? Wyjaśnię od razu, że tłumów w Vivere tego dnia nie było.
Nie szybko tu tym razem wrócę.
informacje dodatkowe o Vivere Italiano:
dojazd – w okolicach Rynku bardzo trudno o wolne miejsca parkingowe a cześć ulic przeznaczonych zostało jedynie dla pieszych. Zaparkujcie w okolicach Rynku i przejdźcie spacerkiem do Vivere Italiano.
rezerwacja miejsc – możliwa
płatność – gotówka, karty VISA, Mastercard
godziny otwarcia:
codziennie od 09:00 do 21:00
Vivere Italiano – ul. Ofiar Oświęcimskich 21, Wrocław
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.