Zobaczcie co zrobiłam. Dopiero co wróciłam z Budapesztu a już poszłam smakować węgierskiej kuchni w Warszawie. Wcześniej nie miałam na nią zbytniej ochoty a teraz – cóż, coś takiego jest w tych smakach, przyprawach, armatach co przyciąga, uzależnia i namawia do powrotu. Do restauracji U Madziara poszliśmy z M na kolację w miniony weekend. Ja chciałam spróbować jak Madziar karmi w Warszawie a M chciał zjeść coś węgierskiego skoro w Budapeszcie nie miał okazji (pracował). Tego wieczoru mogliśmy przekonać się, że U Madziara karmią dobrze.
Nie ukrywam, że jeszcze nie tak dawno demonizowałam węgierskie specjały jako bardzo tłuste i na pewno wszystkie ze śmietaną – zmieniłam zdanie po wizycie w Budapeszcie oraz U Madziara w Warszawie.
Na czarnej tablicy przed wejściem do restauracji taka oto widniała obietnica: „Węgry to nie tylko gulasz i tokaj lecz również wiele dań, które wcale nie muszą być ostre i tłuste, a które przygotowują nasi węgierscy kucharze”. A jak jest w środku? Małe pomieszczenie z kilkoma stolikami, w lecie dodatkowe trzy będą stały przed lokalem. Kolorystyka i elementy dekoracji mają nawiązywać do wystroju ludowej karczmy – chyba. Takie przy najmniej odniosłam wrażenie.
A co Madziar ma w karcie? Przystawki (węgierska kiełbasa, tatar rybny, tatar mięsny), zupy (rybna, gulaszowa, pieczarkowa i kapuściana w wersjach z oraz bez śmietany), dania rybne, dania mięsne, dania bezmięsne, surówki i oczywiście desery.
Na start dostaliśmy czekadełko – smalec oraz piekielnie ostrą pastę paprykową – istny wyciskacz łez.
A z karty zamówiliśmy tatara rybnego, ogórki faszerowane kapustą (nigdy takich nie jadłam i chciałam spróbować) zupy gulaszową i rybną, gulasz z makaronem oraz rybę na leczo.
tatar rybny (19,00) z wędzonego suma – ciekawa kompozycja smaków, może nie wygląda apetycznie ale smakuje dobrze
ogórki faszerowane kapustą (6,00) – kwaśne jak to kiszonki
kociołki z zupami – gulaszową i rybną
zupa rybna (18,00) ze sporą ilością kawałków ryby, bardzo dobrze doprawiona (pieprzna) – wybrałam wersję bez śmietany.
zupa gulaszowa (16,00) – z miękką wołowiną oraz ziemniakami. W Budapeszcie miałam okazję jeść różne wersje i wariacje na temat zupy gulaszowej, ta była bardzo dobra
tradycyjny węgierski gulasz (25,00) tu z wieprzowiny, podawany z makaronem tarhonya (pszenny makaron 8-jajeczny, krojony w malutkie kawałeczki i smażony). Danie proste i wręcz przepyszne, a wiecie że za mięsem nie przepadam. Odpowiednio przyprawione, aromatyczne – wcinałam, aż mi się uszy trzęsły.
smażony filet z pstrąga podany na leczo (30,00) – w oryginale był panierowany i podany dodatkowo z ziemniakami ale M z tych dodatków zrezygnował. Paprykowe leczo było słodkie i pikantne, ryba jak na pstrąga przystało smaczna
Wino – obowiązkowo węgierskie. Spróbowałam czerwonego wytrawnego wina dostępnego na kieliszki: Konyari Cabernet Sauvignon (11,00 za kieliszek) – o bardzo ciemnej barwie, lekko owocowe z wyczuwalną nutą porzeczki i wiśni oraz Vida Peter Estve (13,00 za kieliszek) – przyjemne, proste, niezobowiązujące
Muszę przyznać, że U Madziara karmią smacznie – na tyle smacznie, że szybko chcę tam wrócić. Może na lunch? A może kolejny raz na kolację i doskonałe węgierskie wina? Nie ważne okazja – oby szybko.
informacje dodatkowe o U Madziara:
dojazd i parkowanie – okolice Chłodnej i Żelaznej to strefa płatnego parkowania, w tygodniu nie ma problemu ze znalezieniem miejsca, w weekendy bywa gorzej
rezerwacja miejsca – możliwa, warto rezerwować bo lokal malutki
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na moim blogu kulinarnym publikuję przepisy oraz poradniki o tym co jeść, aby zachować zdrowie i nie spędzać przy tym w kuchni całych dni.
Zachęciłaś mnie do kuchni węgierskiej…
Twój Blog bardzo mi się podoba i będę jego stałą Czytelniczką jeśli nie masz nic przeciwko…
pozdrawiam
No pewnie, że nie mam nic przeciwko:) dziękuję za miłe słowa i będę trzymać formę abyś zdania nie zmieniła:)